Żużel. Wszyscy spekulowali o kontuzji Doyle'a. "Nieprawdopodobne, że to się rzeczywiście stało"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski

Wiele osób wspominało o częstych kontuzjach Jasona Doyle'a. Prawdopodobnie Australijczyk ponownie przedwcześnie zakończy sezon. - Ogromna tragedia samego człowieka. Żal zawodnika. Jest mi strasznie przykro z tego powodu - mówi Jacek Frątczak.

Do dramatycznego upadku doszło w 15. biegu Orlen Oil FIM SGP of Poland - Warsaw. W nim krótko po starcie Jason Doyle zahaczył o Maxa Fricke'a i z dużą siłą uderzył w dmuchaną bandę na pierwszym wirażu. Do indywidualnego mistrza świata z 2017 roku wyjechała po chwili karetka, a opatrywanie reprezentanta Australii na torze przez medyków trwało bardzo długo.

39-latek ostatecznie owal opuścił na noszach i udał się na szczegółowe badania. Pierwsze informacje płynące z Warszawy mówią o możliwym złamaniu lewej nogi. Nieoficjalne doniesienia informują z kolei o złamanym udzie.

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew szczery jak nigdy. "Bez tego nie rozmawialibyśmy teraz"

- Nie chciałbym spekulować, ale przed sezonem wiele mówiło się o pechu Doyle'a i jego częstych kontuzjach. Przykro się o tym mówi. Spekulowało się, co zrobi Krono-Plast Włókniarz, kiedy Australijczyk złapie uraz. Nieprawdopodobne jest, że to się rzeczywiście stało. Ogromna tragedia samego człowieka. Żal zawodnika. Jest mi strasznie przykro z tego powodu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Frątczak.

- Był w tym roku szybki. W Warszawie miał ochotę na wygraną, było widać, że znalazł prędkość po pierwszym słabszym wyścigu. Wrócił do silników Ryszarda Kowalskiego i wszystko zaczęło grać - dodaje.

Jeśli pierwsze wiadomości o poważnym urazie częstochowskiego żużlowca się potwierdzą, można zakładać, że ten w sezonie 2025 na tor już nie wyjedzie. To oznaczałoby ogromne kłopoty dla Krono-Plast Włókniarza, który w ostatnich meczach spisywał się coraz lepiej i miał nawet ochotę powalczyć o fazę play-off w PGE Ekstralidze.

W przypadku straty Doyle'a częstochowianom zostanie raczej wyłącznie walka o trzymanie. Szczególnie że na rynku transferowym nie zostało zbyt wiele ciekawych nazwisk. Być może swoje szanse otrzyma Philip Hellstroem-Baengs lub któryś z młodzieżowców.

- To, co będzie się działo, to przede wszystkim zadanie dla władz Włókniarza. Komplikacja jest potworna, tym bardziej że nie można stosować zastępstwa zawodnika za Jasona - podkreśla Jacek Frątczak.

Komentarze (11)
avatar
norbert tomaszewski
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sam sobie winien ,jest bardziej niebezpiecznie jeżdżącym zawodnikiem niż uważa się się Nickiego. Sorki że tak piszę ale obserwujcie jazdę tych czołowych chempionów. 
avatar
Agnieszka40m
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po tylu wypadkach organizm jest osłabiony i po co tak ryzykować niby dobrą formą 
avatar
stalowy rycerz
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stal Rzeszów dosłownie tydzień temu im zgarnęła Klinda. On też niczego nie gwarantuje, ale jak trafi ze sprzętem to mógłby pomóc. Jeszcze, żeby było śmieszniej to Klind z braku konkretów zgodzi Czytaj całość
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aaawwwwww 
avatar
sportŻ
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Zdrowia i powrotu na tor. - To Max Frick załatwił Włókniarza na cacy , bez Doyla będzie Częstochowa tylko dostarczycielem punktów. Ot cała prawda. 
Zgłoś nielegalne treści