Był świetnie znany w Polsce. Ciało znaleziono 14 lat temu w aucie

Newspix / Piotr Nowak / Matej Ferjan
Newspix / Piotr Nowak / Matej Ferjan

Matej Ferjan przez kilkanaście lat ścigał się na polskich torach żużlowych. W 2007 roku odrzucił ofertę łapówki, dzięki czemu został bohaterem gorzowskich kibiców. Cztery lata później znaleziono go martwego we własnym samochodzie.

W tym artykule dowiesz się o:

22 maja 2011 roku żużlowy świat obiegła przerażająca wiadomość. Niemal wszystkie media związane z "czarnym sportem" informowały o znalezieniu Mateja Ferjana martwego w swoim samochodzie. Wszczęto śledztwo, lecz po trzech miesiącach wykluczono udział osób trzecich. Potwierdzono, że do zgonu doszło z powodu ostrej niewydolności oddechowo-krążeniowej, spowodowanej przedawkowaniem środka odurzającego.

Żużlowy świat był w szoku

- Byłem w szoku, gdy dowiedziałem się o jego śmierci. To był naprawdę wspaniały żużlowiec i wspaniały człowiek. Był moim dobrym kolegą. Płynnie mówił po polsku i rewelacyjnie wkomponował się w gorzowski zespół, praktycznie jakby jeździł tu od lat - mówił kilka dni po śmierci Ferjana Piotr Paluch, legendarny zawodnik Stali Gorzów.

ZOBACZ WIDEO: Nie tylko Mariusz Staszewski. Oto tajemnica świetnej formy Karczewskiego

- Zawsze bardzo go lubiłem i ceniłem. Szkoda, że odszedł tak nagle. Nie zapomnę go do końca życia i już na zawsze zostanie w moim sercu - przyznał w zeszłym roku za to Władysław Komarnicki, który był prezesem Stali w czasach, gdy Słoweniec reprezentował barwy klubu.

Odrzucił ofertę łapówki

Urodzony w Lublanie zawodnik ogromny szacunek zyskał po jednym z największych żużlowych skandali XXI wieku. W 2007 roku Ferjan wraz z gorzowską drużyną rywalizował w ówczesnej 1. Lidze. Jego zespół mierzył się z KM Ostrów. Osoba związana klubem przeciwnika zaoferowała mu 25 tysięcy euro w zamian za odpuszczenie spotkania. Żużlowiec propozycję odrzucił i mocno przyczynił się do awansu Stali, zdobywając 10 punktów.

- Tak naprawdę to on nas uratował. Tamten czas był bardzo trudny. Pamiętam, że sam byłem już naprawdę zmęczony pracą w klubie. Złożył jasną deklarację. Awans albo moje odejście. Kiedy go wywalczyliśmy i palili moją marynarkę, to od razu poszedłem do Mateja. Dziękowałem mu ze łzami w oczach. Do końca moich dni będę jego dłużnikiem. Myślę, że to samo czują wszyscy kibice Stali Gorzów - przyznawał Komarnicki.

Niewykorzystany potencjał

Matej Ferjan wielką gwiazdą żużla nigdy nie był, choć potencjał na pewno posiadał spory. W 1998 roku wywalczył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Startował także w seniorskim czempionacie, ale go nigdy nie zawojował. W sezonie 2004 został za to indywidualnym wicemistrzem Europy.

W Polsce reprezentował barwy aż dziewięciu klubów. Najwięcej lat spędził w Gorzowie Wielkopolskim, Ostrowie Wielkopolskim oraz Grudziądzu. Najczęściej startował na drugim poziomie rozgrywkowym. Tam spisywał się solidnie. Miewał też bardzo dobre lata, potrafiąc być liderem zespołu. Najlepszej ligi w naszym kraju jednakże nie podbił.

Często nazywano go pracoholikiem. Aczkolwiek trudno się temu dziwić. Występował niemalże we wszystkich większych europejskich rozgrywkach ligowych. Był lubiany. Osoby mające styczność z Ferjanem zawsze podkreślają, że był on niezwykle ciepłą oraz uśmiechniętą osobą. Utożsamiał się również z Gorzowem Wielkopolskim.

W 2018 roku został z kolei upamiętniony na muralu, który powstał na ścianie przy jednej z trybun grudziądzkiego stadionu. Obok niego znaleźli się tam jeszcze Lee Richardson, Robert Dados, Grzegorz Knapp oraz Jarosław Skarżyński, a więc legendy klubu z Grudziądza.

- Nie był wybitnym zawodnikiem, ale uważałem go za znakomitego rzemieślnika. Wybijał się na poziomie pierwszoligowym. Cieszę się, że dla mnie jeździł - wspominał w przeszłości Władysław Komarnicki.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (9)
avatar
Darello
22.05.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Świetnie znany? W jakim to języku? 
avatar
Marek nn
22.05.2025
Zgłoś do moderacji
9
8
Odpowiedz
Ot, jednego ćpuna mniej. Nie rozumiem gloryfikowania takich osób. 
avatar
Leszek PS SG
22.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz w Słoweni brakuje żużlowców jak Ferjan czy Santej. Zagar już się kończy a Ivacic czy Skorja? To może fajne chłopaki ale nie ta półka. Choć w KLŻ punktują 
avatar
you
22.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Wieczna hańba ostrowskim łapówkarzom. 
avatar
Daniel Cz
22.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Ku...panie K....odgrzewacie te artykuły od lat...jprd 
Zgłoś nielegalne treści