W tabeli PGE Ekstraligi gospodarze są pierwsi, a goście drudzy. Dzieli ich punkt, przy czym nie można zapominać, że ci pierwsi mają za sobą jeden mecz mniej. Co najistotniejsze, są oni zarazem kompletni, bo wygrali dotąd wszystko. Ich najbliżsi przeciwnicy zdążyli już punkty stracić, ponieważ rozczarowali w Gorzowie i Zielonej Górze.
Jak więc wierzyć w ewentualne powodzenie misji w Lublinie? Takie pytanie mogą zadawać sobie kibice w Toruniu. Trudniejszego terytorium w lidze nie ma dla nikogo, a dla PRES Grupa Deweloperska szczególnie. Aleje Zygmuntowskie stały się dla torunian wręcz przeklęte. Są miejscem, gdzie zawsze daleko im do wygranych, a nawet, kiedy przyjeżdżało się tylko bronić przewagi w dwumeczu, również kończyło się źle.
ZOBACZ WIDEO: "Atmosfera w drużynie jest kiepska". Pedersen wyjawił wszystkie złe działania ROW-u Rybnik
Najświeższym przykładem jest rewanż półfinału play-off w 2024 roku. "Anioły" po koncertowej końcówce wygrały u siebie 51:39 i postawiły "Koziołki" pod ścianą. Po pięciu dniach wyjątkowo zmobilizowany broniący tytułu lubelski zespół zdeklasował przyjezdnych 59:31 i to on awansował do finału. Dwa lata wcześniej, też w półfinale, toruńska drużyna także nie obroniła przewagi z Motoareny. Po 50:40 przyjechała nad Bystrzycę i przegrała 36:54.
Historia wybitnie nie przemawia za Toruniem (ostatnia wygrana w Lublinie w lidze to rok 1995), ale naturalnie teraz kadrowo jest on silniejszy, niż był kiedykolwiek, odkąd Motor jeździ w PGE Ekstralidze. Automatycznie więc wzrasta nadzieja i sportowo szansa na to, by tym razem odwrócić niekorzystny trend. A przynajmniej uniknąć wyższej porażki. Od sezonu 2019, kiedy lublinianie są obecni na głównej scenie, tylko dwukrotnie w ośmiu przypadkach pozwolili żużlowcom z Grodu Kopernika przekroczyć barierę 40 "oczek". Osiem razy byli lepi.
A nie można tu pomijać rywalizacji o bonus. W tabeli już teraz wiele wskazuje, że to Motor będzie pewnie kroczyć po zwycięstwo w rundzie zasadniczej, ale ewentualne zgarnięcie tej dodatkowej zdobyczy dałoby aspirującemu do mistrzostwa PRES-owi znacznie większą pewność siebie przed ewentualnym spotkaniem się w play-off, najpewniej już w dwumeczu ko któryś z medali. Dlatego też wynik w niedzielny wieczór, nawet jeśli miałby być niekorzystny, to jak najmniej, aby za tydzień móc odrobić to na własnym torze.
Ogniwem, które ma być tym kluczowym w hicie 7. kolejki PGE Ekstraligi, jest Mikkel Michelsen. Były kapitan Motoru przyjedzie teraz do Lublina w "żółto-niebiesko-białych" barwach. Nie będzie to dla niego pierwszy raz od czasu odejścia z klubu, kiedy obierze kierunek na boks gości w parku maszyn (z Lublina po zdobyciu złotego medalu przed trzema laty odchodził do Częstochowy), choć na pewno wciąż przyjazd na stare śmieci jest dla niego emocjonalny.
Doskonale jednak wiadomo, że w niedzielę będzie aż roić się od gwiazd. Bartosz Zmarzlik od lat toczy na krajowym podwórku zacięte boje z Patrykiem Dudkiem, a jeszcze teraz obaj są najlepszymi żużlowcami całej ligi. Z indywidualnym mistrzem świata lubi zawalczyć wicemistrz - Robert Lambert. Będą też Dominik Kubera czy Emil Sajfutdinow. To żużlowe danie zapowiada się zwyczajnie na niezwykle smakowite. Dlatego z pewnością nie można go przegapić.
Awizowane składy:
Orlen Oil Motor Lublin
9. Dominik Kubera
10. Fredrik Lindgren
11. Jack Holder
12. Mateusz Cierniak
13. Bartosz Zmarzlik
14. Wiktor Przyjemski
15. Bartosz Jaworski
PRES Grupa Deweloperska Toruń
1. Patryk Dudek
2. Robert Lambert
3. Jan Kvech
4. Mikkel Michelsen
5. Emil Sajfutdinow
6. Antoni Kawczyński
7. Krzysztof Lewandowski
Początek meczu: godz. 19:15
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Krzysztof Gałańdziuk
Prognoza na niedzielę (za: pogoda.wp.pl):
Temperatura: 20°C
Deszcz: 0.3 mm
Wiatr: 8 km/h
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)
Co ty za szkołę robisz, kto jest twoim nauczycielem?
Nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie reportera?
Siadaj! Dwója!