Bartosz Zmarzlik wygrał, śrubując rekord. Tak skomentował swój występ

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

- Dla mnie to kolejny dzień w pracy. Staram się ciężko pracować i robić wszystko, co w danym dniu mogę. Lepszego okraszenia jubileuszu setnej rundy Grand Prix faktycznie nie mogłem sobie wymarzyć - przyznał po zwycięstwie w Pradze Bartosza Zmarzlik.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Pana mentor Tomasz Gollob mawiał, że praska Marketa kocha lub nienawidzi. Pana w ostatnich latach chyba tor w stolicy Czech pokochał?

Bartosz Zmarzlik, lider żużlowego cyklu Grand Prix: Można tak powiedzieć, choć początki w Grand Prix miałem tutaj bardzo trudne. Ostatnio jednak faktycznie wiedzie mi się tutaj nieźle. W 2023 roku byłem czwarty, przed rokiem trzeci. Wcześniej w 2020 roku wygrałem w Pradze dwa turnieje dzień po dniu. Teraz też zwyciężyłem.

Na czym polega specyfika tego toru i dopasowania do niego sprzętu?

Ciężko się tutaj wyprzedza. Start i pola startowe są bardzo ważne. Specyfika tego toru polega trochę na tym, że co roku działa tutaj coś innego. W sobotni wieczór od początku mi się udawało wyprzedzać rywali na dystansie, bo startów nie miałem najlepszych. Byłem szybki na trasie, dlatego nie ruszaliśmy w zasadzie zbyt wiele ze sprzętem. Na dodatek pól startowych w danym momencie zawodów nie miałem najlepszych. Kiedy startowałem z czwartego, ono jeszcze wtedy "nie chodziło". Na koniec zawodów zrobiło się "szorstkie" i było znacznie lepsze. Pierwsze pole przez cały wieczór było zdecydowanie najlepsze.

ZOBACZ WIDEO: Pedersen boi się Pawlickiego? "Gdy wstaję rano, doskonale pamiętam jego imię"

Nie miał pan wątpliwości przed finałem wybierając pole startowe A?

Miałem. Chciałem zrobić show z czwartego pola, bo ono w półfinałach okazało się całkiem niezłe. Wybrałem jednak mniejsze zło i postawiłem na pole wewnętrzne. Pierwsza myśl okazała się najlepsza.

Ulewa, która przeszła nad Pragą na kilka godzin przed zawodami mocno utrudniła wybór ustawień? Wyjechaliście przecież na trening na zupełnie inną nawierzchnię niż podczas zawodów…

Faktycznie, tor się zmienił. Dopiero na ostatnią serię nawierzchnia zaczęła przypominać to, co mieliśmy podczas treningu. Szpryca była naprawdę ciężka. Spodziewałem się, że i tak będzie gorzej, bo ulewa była solidna. Na szczęście wyszło szybko bardzo ostre słońce i tor przeschnął.

Do Pragi przyjechał pan ze stratą pięciu punktów do Brady’ego Kurtza. Wyjeżdża z ośmioma przewagi. To dużo?

Naprawdę na to nie patrzę. Przede mną jeszcze długa droga. Nie zwracam uwagę na klasyfikację, kto ile ma straty czy przewagi. Dla mnie to kolejny dzień w pracy. Staram się ciężko pracować i robić wszystko, co w danym dniu mogę. Czasem jednak nie wychodzi. Taki to jest sport. W życiu nam czasem też nie wychodzi. To jest zupełnie normalne. Czasem wszyscy szukamy sensacji, ale ja naprawdę zawsze daję z siebie wszystko.

No i każdy chce dopaść mistrza, a pan musi uciekać rywalom…

Proszę mi wierzyć, to nie jest łatwe. Przez dziewięć lat jakoś sobie radzę w cyklu Grand Prix, a naprawdę utrzymać się w tym topie przez tyle sezonów, nie jest tak proste.

Tym bardziej, że Brady Kurtz w tym sezonie mocno naciska. W sobotę miał trudny początek w Pradze, ale w drugiej fazie zawodów, jak dopasował sprzęt, jechał bardzo szybko…

Zgadza się. Brady w tym sezonie jest bardzo szybki. Ja jednak skupiam się na sobie i z każdego swojego wyścigu staram się wyciągać wszystko, co najlepsze.

Lepszego okraszenia setnego występu w Grand Prix w swojej karierze nie mógł pan sobie wymarzyć…

Rzeczywiście, mój jubileuszowy, bo setny turniej Grand Prix, wygrana i to na dodatek w Pradze, która jest szczególnym miejscem. Lepszej celebracji tego jubileuszu nie mogło być. Świetna uczucie.

I oryginalny puchar, bo kryształowy do kolekcji…

Na pewno wyjątkowe trofeum, tym bardziej, że z jedynką, więc to jest kluczowe. Mam już takich 28 za zwycięstwa w turniejach Grand Prix.

Ona zajmują w pana domu szczególne miejsce właśnie te puchary za wygrane rundy SGP?

Mam w domu pokoik i sobie powoli tak dokładam kolejne trofea.

W połowie czerwca dwie rundy w Manchesterze, dzień po dniu. Co sądzi pan o tamtejszym torze?

Tor fajny. Trzeba połapać ustawienia sprzętu i będę walczył z całym moim teamem ze wszystkich sił. To mogę obiecać. Już kiedyś w Pradze wygrywałem dwie rundy dzień po dniu, więc kto wie.

Rozmawiał w Pradze Maciej Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (2)
avatar
leH
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Mistrz to mistrz.Wiadomo Szkoła gorzowska,z tego klubu było wielu mistrzów jazdy na żużlu,może nie aż klasy światowej jak np,E.Jancarz,ale rywalizacji krajowej tak.Nazwisk jest wiele,podobnie j Czytaj całość
avatar
GABOR
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Powodzenia. 
Zgłoś nielegalne treści