Żużel. Kontrowersje wokół dzikich kart. "Czuję się niesprawiedliwie potraktowany"

Materiały prasowe / Jakub Barański - Polonia Piła / Na zdjęciu: Villads Nagel
Materiały prasowe / Jakub Barański - Polonia Piła / Na zdjęciu: Villads Nagel

Villads Nagel jest jednym z zawodników, których pominięto przy przyznawaniu stałych "dzikich kart" na cykl FIM Speedway Grand Prix 2 w sezonie 2025. Duńczyk zabrał głos w tej sprawie.

Trzy turnieje eliminacyjne wyłoniły nam dwunastu uczestników cyklu SGP2, z kolei w środę poznaliśmy nazwiska trzech żużlowców, którzy uzupełnili stawkę zawodników, którzy powalczą o mistrzostwo świata do lat 21. O ile Adam Bednar nie budzi kontrowersji, tak kibice są zaskoczeni wyborem Mitchella McDiarmida i Dana Thompsona.

Tym bardziej że Australijczyka i Brytyjczyka wybrano kosztem chociażby Bastiana Pedersena oraz jego rodaka - Villadsa Nagela. Polacy z kolei są oburzeni brakiem szansy dla Pawła Sitka. Głos w sprawie wyboru decydentów zabrał Nagel.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cierniak, Żyto i Ratajczak

"Nie mam słów, aby to opisać... Niesamowicie nieprofesjonalne jest rozgrywanie eliminacji do mistrzostw świata, nieukończenie zawodów i zamiast tego losowanie, czy powinienem wziąć udział w kolejnym etapie. To takie niesprawiedliwe. Jestem tak rozczarowany i czuję się niesprawiedliwie potraktowany" - napisał Nagel, który dodał, że będzie mógł dzięki temu skupić się na innych turniejach, bowiem nie ma już nic do stracenia.

Zawodnik, który jest w świetnej formie i mogą na niego liczyć m.in. w Pronergy Polonii Piła dodał, że wierzy w start w cyklu, bowiem jest pierwszym rezerwowym. I wówczas będzie chciał udowodnić władzom światowego żużla, że popełnili ogromny błąd, nie dając mu dzikiej karty.

Przypomnijmy, że Nagel brał udział w rundzie kwalifikacyjnej w Glasgow, którą przerwano po 12. wyścigach, a o losach czwartego miejsca premiowanego awansem decydowało losowanie, w którym szczęście uśmiechnęło się do Antoniego Mencela. Obok Polaka - sześć punktów zgromadzili także Joe Thompson, Tate Zischke i właśnie Vilads Nagel. Każdy z nich miał na swoim koncie po jednej trójce, dwójce i jedynce.

Komentarze (1)
avatar
Wytrych
11.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzikie karty to zło i nie powinno ich być wcale. 
Zgłoś nielegalne treści