Żużel. Zmarzlik mógł go tylko podziwiać. "Muszę obejrzeć powtórkę"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik zajął drugą pozycję w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Manchesterze. Polak nie ukrywał zadowolenia, choć w finale musiał uznać wyższość Daniela Bewleya, który był klasą dla samego siebie.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartosz Zmarzlik od początku zawodów w Manchesterze radził sobie bardzo dobrze. Przytrafiły mu się co prawda dwa słabsze biegi, ale trzy razy dojeżdżał do mety na pierwszej lokacie i pewnie awansował do finału Grand Prix Wielkiej Brytanii. Kiedy trzeba było wybierać pola startowe, to szybko zdecydował się na jazdę w kasku czerwonym.

Kiedy taśma poszła w górę, to został zamknięty przez Daniela Bewleya. A później byliśmy świadkami fantastycznego widowiska. - Nie wiem, nie pamiętam (śmiech). Za dużo emocji, wszystko wszędzie było. Muszę obejrzeć powtórkę - mówił po zawodach Zmarzlik na antenie Eurosportu.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Sajfutdinow, Murawski i Hellstroem-Baengs

- Mogłem wygrać ten finał. Wszystko było na "tak", ale przyjechałem drugi, co jest świetnym wynikiem i pozostaje się z tego cieszyć - dodał lider klasyfikacji generalnej cyklu Speedway Grand Prix.

Kibice w piątkowy wieczór byli świadkami kapitalnego widowiska na National Speedway Stadium w Manchesterze. - Zależy od tego, który bieg był po równaniu, a odpowiedzi zero. Dopiero przy wykonaniu czegoś było wiadomo, czy to był dobry plan. Jak rozmawiałem z chłopakami, to mówili, że niby znają ten tor, ale tu się dużo dzieje - skomentował.

Komentarze (1)
avatar
Anonymous666
14.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wszystko byłoby pięknie, gdyby Zmarzlik to utrzymał, starty już w kolejnej GP ma fatalne, ale byłem przekonany jak wjechał między nich że to weźmie, niestety nie zdążył wjechać przed Bewleya, t Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści