Wspaniała pogoda, duże zainteresowane ze strony kibiców i unoszący się w powietrzu duch derbów. W mieście szkła czekano już tylko na dobre zawody i odgonienie marcowych demonów z feralnego sparingu. Wilki i Stal mierzyły się ze sobą dwa i pół miesiąca temu w testowych jazdach, jednak doszło wówczas do fatalnego w skutkach upadku, w którym ucierpiał Tai Woffinden. Brytyjczyk doznał rozległych obrażeń, a jego nowa polska drużyna została na starcie tegorocznej Metalkas 2. Ekstraliga bez lidera.
Pomimo tego aspiracje rzeszowian dalej sięgają awansu do pierwszej czwórki. Podobnie jak krośnian. W tabeli obydwa podkarpackie zespoły są faktycznie w górnej połówce i ze sobą przed 7. kolejką sąsiadowały. Natomiast faworytem pierwszego pojedynku w 2025 roku o punkty byli gospodarze. U siebie są mocni i to potwierdzali od początku sobotniego meczu.
ZOBACZ WIDEO: Był rozchwytywany na rynku transferowym. Mateusz Cierniak zdradził, gdzie będzie startować w sezonie 2026
W Krośnie zwykle trudno o mijanki, choć czuć było, że wszyscy mają ochotę do walki. Po starcie była walka w kontakcie, na łokcie, nie było zostawiania miejsca. Dwa uderzenia po 5:1 rozpieściły kibiców "Watahy", którzy po 48 dniach przerwy byli wygłodniali żużlowych emocji na swoim stadionie. A to jeszcze nie był koniec powiększania przewagi w pierwszej serii.
Tobiasz Musielak w trzeciej odsłonie szybko odarł ze złudzeń Pawła Przedpełskiego, przemykając obok niego już na wjeździe w łuk. Lider zapewnił gospodarzom remis, bo Jakub Jamróg dojechał do mety ostatni. Za chwilę było 4:2 dla miejscowych, czyli ogólnie 17:7. Zawód sprawił fanom gości Jacob Thorssell, którego po starcie sponiewierał Piotr Świercz.
Stal od razu miała dużo do myślenia. Było już niemalże jasne, że nie będzie mowy o powtórce z ubiegłego roku, kiedy jako beniaminek zwyciężyła przy Legionów aż 50:40. Brakowało silnych ogniw. Nawet kiedy w biegu piątym Jamróg został wykluczony za upadek z własnej winy, Thorssell z Nicolaiem Klindtem walczyli więcej ze sobą niż z piorunująco startującym Mathiasem Pollestadem. Trzeba przyznać, że debiut Norwega w Krośnie układał się doskonale.
W pierwszej części spotkania Wilki były wyraźnie lepsze. Miały zawodników zdolnych wygrywać indywidualnie i robić to przy okazji bezapelacyjnie. Blisko wyprzedzenia Kennetha Bjerre był w siódmym wyścigu Przedpełski, jednak 41-letni Duńczyk nie dość, że wyprzedzał (atak na prostej przeciwległej po starcie - palce lizać!), to jeszcze się umiejętnie bronił w polu.
Torunianin zrewanżował się filigranowemu rywalowi w trzeciej serii, gdy wystąpił jako rezerwa taktyczna za niemrawego Marcina Nowaka, a trzy punkty dorzucił również w drugim z rzędu starcie. "Żurawie" były już wtedy wyraźnie przebudzone, ponieważ chwilę wcześniej, w ósmej gonitwie, po znakomitym wyjeździe ze startu Thorssell i Klindt pokazali plecy Musielakowi. Dopingujący swoich jeźdźców sektor kibiców gości w końcu mógł zostać bardziej usłyszany.
Wynik 34:26 dla gospodarzy dalej rzecz jasna nie mógł cieszyć nikogo w rzeszowskim obozie, lecz na pewno wygrana seria mogła tchnąć w niego nową wiarę. Kontynuowane były też rezerwy, bo wycofany na dobre został już Nowak. W jedenastym biegu dnia nadeszła jednak odpowiedź Wilków. Bjerre i William Drejer, który w trzeciej serii wszedł do zawodów z marszu za Jamroga, triumfowali 5:1. Skasowali tym samym zmianę taktyczną w postaci Klindta.
Skasowana została też rezerwa... za Klindta w trzynastej gonitwie, kiedy sztab rzeszowian starał się kuć żelazo, póki gorące, wstawiając za Duńczyka będącego po "trójce" Keynana Rew. Dość nierówno spisujący się Australijczyk dotarł jednak do mety ostatni, a krośnieńska drużyna po wygranej 4:2 była już pewna tego, że po pięciu latach oczekiwania znów pokona rzeszowską na własnym terenie. Na tablicy wyników widniało bowiem 46:32.
Niemniej Stal nie zamierzała przegrać przy Legionów aż tak wysoko, wiedząc, że czeka jeszcze derbowy rewanż w stolicy Podkarpacia. W czternastym wyścigu zwyciężyła podwójnie, nie dając szans wolniejszym z biegu na bieg Dimitriemu Berge i Pollestadowi. Ostatnie słowo należało do Wilków, choć mimo dobrego wyjazdu spod taśmy ich duetu, nie udało się po raz pierwszy podwójnie wygrać z bardzo dobrze dysponowanym w sobotę Przedpełskim.
Wyniki:
Cellfast Wilki Krosno - 51
9. Kenneth Bjerre - 11+1 (2*,3,2,3,1)
10. Dimitri Berge - 7+1 (3,1,1*,1,1)
11. Mathias Pollestad - 9+1 (3,3,1*,2,0)
12. Jakub Jamróg - 0 (0,w,-,-)
13. Tobiasz Musielak - 13 (3,3,1,3,3)
14. Piotr Świercz - 4 (3,1,0)
15. Szymon Bańdur - 3+2 (2*,0,1*)
16. William Drejer - 4+1 (2,2*)
Texom Stal Rzeszów - 39
1. Marcin Nowak - 1+1 (0,1*,-,-,-)
2. Keynan Rew - 9+1 (1*,2,0,3,0,3)
3. Nicolai Klindt - 4+1 (1,1,2*,0,-)
4. Jacob Thorssell - 8+1 (0,2,3,1,2*,0)
5. Paweł Przedpełski - 14 (2,2,3,3,2,2)
6. Wiktor Rafalski - 3 (1,2,0,0)
7. Franciszek Majewski - 0 (0,-,0)
8. Anże Grmek - ns
Bieg po biegu:
1. (68,47) Pollestad, Bjerre, Klindt, Nowak - 5:1 - (5:1)
2. (69,06) Świercz, Bańdur, Rafalski, Majewski - 5:1 - (10:2)
3. (68,66) Musielak, Przedpełski, Rew, Jamróg - 3:3 - (13:5)
4. (69,37) Berge, Rafalski, Świercz, Thorssell - 4:2 - (17:7)
5. (68,22) Pollestad, Thorssell, Klindt, Jamróg (w/u) - 3:3 - (20:10)
6. (68,28) Musielak, Rew, Nowak, Bańdur - 3:3 - (23:13)
7. (68,72) Bjerre, Przedpełski, Berge, Rafalski - 4:2 - (27:15)
8. (68,62) Thorssell, Klindt, Musielak, Świercz - 1:5 - (28:20)
9. (68,21) Przedpełski, Bjerre, Berge, Rew - 3:3 - (31:23)
10. (69,37) Przedpełski, Drejer, Pollestad, Rafalski - 3:3 - (34:26)
11. (69,38) Bjerre, Drejer, Thorssell, Klindt - 5:1 - (39:27)
12. (68,87) Rew, Pollestad, Bańdur, Majewski - 3:3 - (42:30)
13. (68,03) Musielak, Przedpełski, Berge, Rew - 4:2 - (46:32)
14. (68,53) Rew, Thorssell, Berge, Pollestad - 1:5 - (47:37)
15. (68,22) Musielak, Przedpełski, Bjerre, Thorssell - 4:2 - (51:39)
Sędzia: Bartosz Ignaszewski
Komisarz toru: Paweł Stangret
Zestaw startowy: I
NCD: 68,03 sek. - uzyskał Tobiasz Musielak (Wilki) w biegu 13.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)