Ekipa z Podkarpacia w sobotę zwyciężyła już po raz piąty w obecnym sezonie i w tej chwili z 10 punktami na swoim koncie zajmuje trzecie miejsce w Metalkas 2. Ekstralidze. Przedstawiciele Cellfast Wilków tym bardziej mogą się cieszyć, że był to już trzeci przekonujący tryumf na domowym owalu. Do tej pory krośnianie pokonali Fogo Unię 48:42, Hunters PSŻ 52:38 i Texom Stal 51:39.
Wydaje się więc, że podopieczni Piotra Świderskiego są świetnie dopasowani do własnego toru i zbudowali wręcz pewnego rodzaju twierdzę nie do zdobycia. - Stworzymy ją, jak wygramy wszystkie mecze w rundzie zasadniczej, a najlepiej w całym sezonie. Na razie jesteśmy po trzech spotkaniach, więc za szybko jest to powiedziane. Aczkolwiek oczywiście jesteśmy zadowoleni ze swojego toru - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Finfa.
ZOBACZ WIDEO: "Powinno się to zrobić." Hellstroem-Baengs wprost o złych decyzjach w Częstochowie
Dyrektor klubu zdradza, że owal podczas sobotniej konfrontacji z rzeszowianami był praktycznie identyczny jak w piątek. Szczególnie podkreśla pracę toromistrza oraz trenera zespołu Piotra Świderskiego, który wsłuchuje się w głos zawodników i pilnuje miejscowego toru.
- Już po próbie toru mniej więcej wiedzieliśmy, że wszystko się zgadza. Wynikiem była pierwsza seria spotkania, która była imponująca w naszym wykonaniu i pozwoliła nam zbudować przewagę. Życzyłbym sobie, aby tak to wyglądało w dalszym etapie sezonu. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że tak to wygląda - przyznaje nasz rozmówca.
Wilki w ostatnich latach były wielokrotnie krytykowane za przygotowywanie nawierzchni. Często była niebezpieczna, a żużlowcy mieli problemy z płynną jazdą. W sezonie 2025 trudno jednak mieć zarzuty do klubu w tej sprawie. Co więcej, w sobotę krośnieński owal był nie tylko atutem gospodarzy. Zgromadzeni fani mogli być świadkami kilku naprawdę interesujących biegów, czego w przeszłości wielokrotnie brakowało.
- Intencją naszej drużyny jest wygrywanie na własnym torze oraz tworzenie dobrych widowisk dla kibiców. Jeśli te dwa parametry są spełnione, to jesteśmy bardzo szczęśliwi - zaznacza Michał Finfa.
Co prawda przed Wilkami jeszcze osiem spotkań do końca rundy zasadniczej, ale już teraz jest niemal pewne, że znajdą się oni w czołowej czwórce na jej końcu. Niektórzy twierdzą nawet, że zespół z Podkarpacia będzie w stanie zagrozić Abramczyk Polonii i Fogo Unii w walce o awans do PGE Ekstraligi.
- Celem podstawowym jest awans do play-offów. Mimo wszystko nikt nie ma zamiaru włączać hamulców i mamy nadzieję, że odegramy jeszcze większą rolę. Zobaczymy, na co pozwoli nasza dyspozycja i rywale - podsumowuje dyrektor klubu.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)