Mateusz Domański, dziennikarz WP SportoweFakty: Panie prezesie, jakie przemyślenia po wysokiej porażce w Tarnowie?
Waldemar Górski, prezes Moonfin Malesy Ostrów: Co zrobić? To był słaby występ wszystkich zawodników. Chłopcy doskonale wiedzą, że słabo pojechali.
Spodziewał się pan, że ten mecz może się tak ułożyć?
Musimy patrzeć, że nasi chłopcy jeszcze tam nie jeździli. Sądzę, że Tarnów jeszcze kilka niespodzianek u siebie sprawi.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Sajfutdinow, Murawski i Hellstroem-Baengs
Wasza sytuacja po kontuzji Luke'a Beckera jest dość trudna. Czy pojawiają się już obawy o utrzymanie w lidze?
Myślę, że nie. Czy te bieżące mecze będą ważne w kontekście następnej fazy sezonu? Jedynie dobrze byłoby zająć piąte miejsce. Zważając jednak na obecny regulamin, piąty może spaść z ligi, a ósmy może się utrzymać.
Słychać już, że inne kluby interesują się waszymi zawodnikami...
Doskonale wiemy, że do Jakobsena odzywali się działacze m.in. z Poznania czy Rzeszowa. To nie znaczy jednak, że my nie rozmawiamy ze swoimi i innymi chłopakami. Tak jest wszystko rozdmuchane, że dziś trzeba by już chyba rozmawiać o kontraktach na 2027 rok - tak to wygląda. Jak ktoś rozmawia z naszymi, to my siadamy do rozmów z ich liderami. Tak się będziemy boksować. Dla mnie to śmieszne, ale musimy działać na rynku.
Jaki macie plan na Jakobsena? Chcielibyście go zatrzymać?
Frederik wie, o co chodzi. Ma tutaj swoich sponsorów... Przed rokiem kluby też z nim rozmawiały. Ja zacząłem to robić dopiero po wygranym ostatnim meczu z Polonią Bydgoszcz. Już w parku maszyn podaliśmy sobie rękę. Jeżeli zawodnik będzie chciał zostać, to zostanie, a jeśli nie, to odejdzie.
Jaki jest wasz plan na poprawienie obecnej sytuacji zespołu?
Ściągniemy dodatkowego zawodnika i będziemy walczyć (czytaj więcej tutaj >>>).
Muszę też dopytać, jak wyglądacie pod kątem finansowym. Czy udaje się regulować zobowiązania względem zawodników na bieżąco?
Jeśli dobrze podliczyłem, to mamy do zapłacenia dwa ostatnie mecze. Za moment jednak będziemy to regulować - przyjdą pieniądze z telewizji czy też z Miasta. Na tę chwilę finansowo jest dobrze. Nie jesteśmy klubem, który płaci od razu po meczu, bo jest to niemożliwe. Mamy różne transze też od sponsorów. Staramy się, by płynność była. Największe opóźnienia były w poprzednim roku, trochę się to przeciągnęło. Jak jednak słyszałem, jak jestem zadłużony, to aż brakowało mi słów. Czytałem, że opłacałem zawodników już z nowego kontraktu telewizyjnego. To było śmieszne.
Niebawem macie domowy pojedynek z ekipą z Poznania, potem wyjazd do Bydgoszczy i jeszcze starcie z Unią Leszno. Terminarz łaskawy nie jest.
Nie jest łaskawy. My jednak teraz musimy się skupić na tej naszej drugiej czwórce i wojować, żeby uzyskać jak najlepszy wynik. Teraz bardzo ważny mecz derbowy, bo pierwszy przegraliśmy bardzo niewielką różnicą. Trzeba w piątek i sobotę się zintegrować, może zrobić grilla, by budować tę atmosferę. Nie ma sensu robić nerwowości, bo to nikomu nie służy. A terminarz? Jak się wygrywa, to każdy jest dobry, a jeśli jest inaczej, to każdy jest straszny. Tak to wygląda. Mimo wszystko my jesteśmy zawsze nastawieni tak, że chłopacy wiedzą, kiedy jadą słabo. Nic więcej im nie trzeba mówić.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)