Żużel. Stal przegrała przez strach? Piskorz ocenia postawę swoich podopiecznych

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnik Stali Rzeszów
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnik Stali Rzeszów

- Ten tor de facto zmieniał się z serii na serię i trzeba było robić korekty - mówi Paweł Piskorz po meczu w Krośnie. Zdaniem menadżera Texom Stali jego podopieczni, mogli bać się wykonać diametralnych modyfikacji po czterech pierwszych wyścigach.

Rzeszowianie w sobotę zaznali już trzeciej porażki w ogóle, a drugiej na wyjeździe w obecnym sezonie Metalkas 2. Ekstraligi. Tym razem Texom Stal okazała się gorsza od Cellfast Wilków, ulegając im 39:51. Na pochwały wśród rzeszowskiej ekipy zasłużył wyłącznie Paweł Przedpełski, który zdobył 14 "oczek" w sześciu startach, za każdym razem mijając linię mety na pierwszej lub drugiej pozycji. Wszystkim pozostałym zdarzały się lepsze oraz gorsze wyścigi i każdy z nich zainkasował przynajmniej jedną "zerówkę".

Paweł Piskorz w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywa, że nie zna stuprocentowej odpowiedzi, dlaczego większość jego podopiecznych prezentowała się tak nierówno. Aczkolwiek wydaje mu się, że powodem może być strach wykonania diametralnych zmian względem pierwszej serii. W niej Stal przegrała aż 7:17.

ZOBACZ WIDEO: "Powinno się to zrobić." Hellstroem-Baengs wprost o złych decyzjach w Częstochowie

- Ten tor de facto zmieniał się z serii na serię i trzeba było robić korekty. Wycisnęliśmy tyle, ile się dało. Nie każda rezerwa taktyczna była skuteczna. Rywale byli lepsi - komentuje menadżer drużyny.

Wśród seniorów zdecydowanie najsłabiej spisał się Marcin Nowak. Ten w swoich dwóch pierwszych gonitwach zapisał obok swojego nazwiska zaledwie jedno "oczko" oraz bonus. Później do końca spotkania był już zastępowany w ramach rezerwy taktycznej.

- Każdemu może zdarzyć się gorszy mecz. Nie prezentował prędkości. Te punkt z bonusem wymęczył na trasie w biegu z Szymonem Bańdurem. To nie wróżyło niczego dobrego, więc uznałem, że trzeba reagować od razu. Marcin jest bardzo ambitnym zawodnikiem i też na pewno nie jest zadowolony ze swojego występu. Myślę, że zrobi wszystko, żeby do kolejnych potyczek przygotować się jak najlepiej i znaleźć powód słabszej dyspozycji - przekonuje nasz rozmówca.

Od początku sezonu znacznie poniżej oczekiwań jedzie Franciszek Majewski. 18-latek jeszcze dwa lata temu wszystkim imponował swoimi poczynaniami na torach najniższego szczebla rozgrywkowego. Teraz jednak może się pochwalić średnią wynoszącą zaledwie 0,75 "oczka" na jeden wyścig. Zupełnie inaczej wyglądają jego występy w zawodach młodzieżowych. Dla przykładu w ostatniej rundzie DMPJ zainkasował komplet 15 punktów.

- Myślę, że to nie jest kwestia sprzętowa i bardziej chodzi o głowę. W zawodach młodzieżowych, chociaż nie była tam, nie wiadomo, jaka stawka, też trzeba umieć zdobyć same "trójki". Franek wie najlepiej, z czym musi sobie poradzić. Jestem przekonany, że na rundę rewanżową wróci mocniejszy - podsumowuje Paweł Piskorz.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (6)
avatar
Mazorro
19.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Nie się Stal wezmie do roboty bo to co jeżdżą to jest dziadostwo ! Męczą się u siebie cudem wygrali w Tarnowie ! Dziadostwo, brak team spirit, brak treningów! Chcemy E-ligi w Rzeszowie a nie me Czytaj całość
avatar
Kibic - Żużla
19.06.2025
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Dwa kiepskie kluby z tragicznymi torami i tyle w temacie 
avatar
sam ermolenko
19.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Głupszego artykułu nie widziałem o strachu tylko przed kim Krosnem ? co to zapotęga światowa żużla mecz jak mecz w rewanżu będzie odwrotnie. 
Zgłoś nielegalne treści