Żużel. Taśma poszła w górę i tego nikt się nie spodziewał. Zmarzlikowi zostało tylko jedno

Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik za plecami Brady'ego Kurtza i Daniela Bewleya
Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik za plecami Brady'ego Kurtza i Daniela Bewleya

Zwycięstwem Brady'ego Kurtza zakończyła się sobotnia runda FIM Speedway Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim. Australijczyk tym samym zrewanżował się Bartoszowi Zmarzlikowi za jego triumfy w Manchesterze.

W tym artykule dowiesz się o:

13 i 14 czerwca rywalizacja o punkty Speedway Grand Prix toczyła się w brytyjskim Manchesterze, gdzie jedna z rund padła łupem Bartosza Zmarzlika. Wielu spodziewało się, że skoro Polak wygrał "w domu" Brady'ego Kurtza, to sprawa mistrzostwa świata jest już przesądzona. Jednak nic bardziej mylnego!

Skoro Polak był w stanie triumfować w doskonale znanym przez Kurtza National Speedway Stadium w Manchesterze, to Australijczyk mógł tego dokonać tego także na obiekcie im. Edwarda Jancarza. I jak się później okazało - tak się stało. 29-latek z Cowry już na starcie zostawił z tyłu pięciokrotnego czempiona świata i taki stan utrzymał się do samej mety.

ZOBACZ WIDEO: Tłumaczy słabszą formę drużyny. "Nie możemy na niego liczyć jako lidera"

A w międzyczasie Zmarzlik musiał się jeszcze uporać z Danielem Bewleyem, co też miało swój wpływ na fakt, że Kurtz po prostu pomknął do mety po pierwsze w historii zwycięstwo w turnieju Grand Prix. Wychowankowi Stali zostało tylko jedno - ścigać konkurenta, ale ten nie popełniał błędów.

- Liczyłem te okrążenia i czekałem na metę. To był niesamowity wieczór - mówił zaraz po zawodach. - To pierwsze miejsce smakuje lepiej niż dwa pozostałe na podium. To największa chwila w mojej karierze! - dodał.

Komentarze (1)
avatar
Stefan Prezes Mały
22.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
TYLKO POWINIEN PODZIELIĆ SIĘ WYGRANĄ Z MORRISEM. zA PRZYGOTOWANY I CAŁY CZAS KOMBINOWANY TOR. 
Zgłoś nielegalne treści