To był bardzo intensywny weekend dla Bartosza Zmarzlika, który w czwartek rywalizował w Toruniu w 1. finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, nazajutrz zameldował się w Lublinie podczas meczu PGE Ekstraligi, a zwieńczył te starty występem w Gorzowie Wielkopolskim podczas rundy Speedway Grand Prix.
Już podczas pierwszego wywiadu na żywo po ostatnim wyścigu przyznał, że jest nieco zmęczony tym maratonem. - To był długi weekend. Zaczęliśmy w czwartek, same ważne zawody, ale cieszę się, że było udanie, cało i zdrowo - przyznał mistrz świata w rozmowie udzielonej Marcelinie Rutkowskiej-Konikiewicz na antenie Eurosportu.
Polak mógł liczyć tego wieczoru na ogromne wsparcie fanów. - To jest niesamowite, że nie zapominają i potrafią wesprzeć, gdy jedziemy dla kraju. Mega uczucie! - dodał.
Zmarzlik był głównym faworytem do zwycięstwa w zawodach, ale niespodziewanie, kiedy taśma w finałowej potyczce poszła w górę, to ten został za Brady Kurtzem i Danielem Bewley'em. - Poprzez jedną zmianę na pierwszym momencie przerzuciło mi motocykl i straciłem. Później byłem bardzo szybki, dobrze się czułem po trasie, ale ten moment do poprawy - skomentował 30-latek.
ZOBACZ WIDEO: "Powinno się to zrobić". Hellstroem-Baengs wprost o złych decyzjach w Częstochowie
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)