Problemy Olivera Berntzona rozpoczęły się w Tarnowie, gdzie zanotował groźnie wyglądający upadek. Uszkodzeniu uległ jego bark, ale mimo to Szwed przystąpił do niedzielnego meczu z Hunters PSŻ Poznań.
Wygrał nawet wyścig otwierający spotkanie. W drugiej serii nie dojechał do mety i więcej na torze się nie pojawił. Pierwsze doniesienia ze Stadionu Miejskiego mówiły o tym, że 32-latkowi wypadł bark. Zawodnik potwierdził później te informacje za pośrednictwem mediów społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Tłumaczy słabszą formę drużyny. "Nie możemy na niego liczyć jako lidera"
"Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby utrzymać motocykl drugą ręką, ale po trzech okrążeniach ból był nie do zniesienia" - napisał Berntzon.
"Szczerze mówiąc, nie wiem, co przyniesie najbliższa przyszłość. Jestem pewien, że nie będę mógł się ścigać we wtorek w Szwecji. Więcej informacji będę mógł przekazać po dalszych badaniach. O najgorszym scenariuszu nie chcę nawet myśleć" - dodał.
Szwed był wyraźnie rozczarowany - kontuzja przyszła w momencie, gdy w jego jeździe coś drgnęło. Przypomnijmy, że osłabiona brakiem Luke'a Beckera Moonfin Malesa Ostrów zremisowała z Hunters PSŻ Poznań 45:45.
Kolejne spotkanie ostrowianie odjadą już w czwartek (26 czerwca). Czeka ich wtedy wyjazdowe starcie z walczącą o awans Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)