Moonfin Malesa Ostrów po kontuzji Luke'a Beckera tym razem musi martwić się o zdrowie Olivera Berntzona. Szwed miał upadek podczas meczu w Tarnowie. Później pojawił się w składzie na spotkaniu z Hunters PSŻ Poznań i wygrał nawet swój pierwszy bieg. W drugiej gonitwie nie dojechał jednak do mety, a później nie był już w stanie kontynuować zawodów.
Diagnoza lekarzy wykazała, że Berntzonowi wypadł bark. Starcie Moonfin Malesy z drużyną z Poznania ostatecznie zakończyło się remisem 45:45. Kolejny pojedynek ostrowian już w czwartek, kiedy pojadą do Bydgoszczy na spotkanie z Abramczyk Polonią. Wiemy już, że Szwed nie wystąpi w tym starciu, co oczywiście nie jest zaskoczeniem.
"Zrobię sobie co najmniej tydzień przerwy, co oznacza, że opuszczę dwa finały (Indywidualne Mistrzostwa Szwecji, Drużynowe Mistrzostwa Europy - przyp.red.) i spotkanie ligowe w Bydgoszczy. Nie odczuwam poważnego bólu fizycznego, ale w tej chwili nie mogę unieść ręki. Muszę postawić na pierwszym miejscu swoje zdrowie i bezpieczeństwo innych. Po prostu nie mogę ryzykować wyjazdu na tor z jedną sprawną ręką - mogłoby to przynieść więcej szkody niż pożytku" - napisał Oliver Berntzon na Facebooku.
Żużlowiec Moonfin Malesy zaczynał wreszcie łapać wiatr w żagle i sam przyznaje, że jego wyniki były coraz lepsze.
"Jestem totalnie załamany, zwłaszcza że w końcu poczułem, że odzyskałem coś, czego mi brakowało. Ale sport bywa brutalny i musimy iść dalej. W przyszłym tygodniu przejdę kolejne badanie i wtedy podejmiemy decyzję co do dalszych kroków" - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Wielka strata GKM-u. Prezes tłumaczy zasady finansowe klubu
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)