W ostatnich latach nie brakowało utalentowanych zawodników na Słowacji, którzy marzyli, by iść śladami Martina Vaculika. Żadnemu jednak nie udało się nawet w 10 procentach zbliżyć do swojego utytułowanego rodaka. Nasi południowi sąsiedzi mocno ubolewają szczególnie nad faktem, że szybko kevlar na kołek odwiesił David Pacalaj.
Teraz na Słowacji ściska się kciuki za Marka Zimana, który trenuje od sierpnia 2023 roku. W kolejnym sezonie zadebiutował na motocyklach o pojemności 125cc. Od lata 2024 roku jeździ już na maszynach o pojemności 500cc, ale ze specjalną zwężką.
ZOBACZ WIDEO: Mistrz olimpijski fanatykiem żużla. "Za Rybnikiem jeździłem po całej Polsce"
W ostatnim czasie Ziman brał udział w Speedway Ekstraliga Camp i spisał się tam bardzo dobrze. W rywalizacji par wywalczył 15 punktów, z kolei kolejnego dnia w zawodach indywidualnych stanął na najniższym stopniu podium. Na Motoarenie im. Mariana Rosego mógł liczyć na wskazówki Roberta Kościechy, a pod wrażeniem 13-latka był Stanisław Chomski.
- Marek Ziman przyjechał do Torunia bardzo dobrze przygotowany i z porządnym sprzętem. Często młodzi zawodnicy przyjeżdżają tu w podniszczonych kombinezonach, z różnie przygotowanymi motocyklami i mają problemy techniczne. Marek miał bardzo dobrą technikę, a jego jazda pozytywnie mnie zaskoczyła. Pokazał, że ma talent, choć przed nim jeszcze długa i trudna droga, by osiągnąć poziom chociażby Martina Vaculika. Ale potencjał na to ma - widać to po stylu jazdy i orientacji na torze - przyznał Chomski, którego cytują klubowe media Speedway Club Zarnovica.
Ziman w Toruniu dosiadał motocykla o pojemności 250cc i zameldował się na mecie na ostatnim miejscu. Następnie przesiadł się na 500R i było znacznie lepiej. Chomski zauważa, że jeśli tenże miałby możliwość, ścigałby się na 250cc, ale trenował już na pięćsetce.
A jak sam udział w zgrupowaniu w Grodzie Kopernika ocenia młody żużlowiec? - Cztery dni w speedway campie dały mi mnóstwo doświadczeń i nowych przyjaciół. Bardzo podobają mi się polskie tory i sprawia mi radość ściganie się na nich - przyznał.