Żużel. Tutaj też Jepsen Jensen wrócił z przytupem. Tego co on nikt w Grand Prix nie dokonał

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen na podium Grand Prix Danii 2025
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen na podium Grand Prix Danii 2025

Niezwykle udany powrót do startów w Grand Prix zaliczył w sobotę Michael Jepsen Jensen. Indywidualny mistrz Danii stanął na podium, czekając na ponowny taki sukces rekordowo długo. Chwilę wcześniej awansował do przyszłorocznej edycji tego cyklu.

Zacznijmy od tego, że Michael Jepsen Jensen jest pewien miejsca w stawce piętnastu pełnoprawnym uczestników Indywidualnych Mistrzostw Świata w przyszłym sezonie. Stało się to tak dlatego, że choć w sierpniowym GP Challenge zajął piąte miejsce, to Andrzej Lebiediew, który uplasował się w tym właśnie turnieju w premiowanej awansem czwórce, w tegorocznej elicie był na koniec szósty, czyli w bezpiecznej strefie (utrzymuje się siedmiu najlepszych).

Wobec tego Duńczyk może cieszyć się z promocji do Grand Prix. W 2026 roku po aż jedenastu latach ponownie będzie jego stałym zawodnikiem. Pod tym względem to od teraz rekord. Nikt w erze światowego cyklu nie czekał tak długo, by wrócić do grona stałych jeźdźców.

ZOBACZ WIDEO: Odsłonił kulisy światowego żużla. To oni wszystkim rządzą?

Jepsen Jensen pobił jeszcze jeden rekord. W sobotnim GP Danii w Vojens stanął na podium, zajmując na nim trzeci stopień. Na taki wynik czekał ponad dziesięć lat, od ukończenia na trzeciej pozycji również rodzimej imprezy, tylko że w Horsens.

Wcześniej najdłuższy czas oczekiwania na ponowną obecność na podium pojedynczego turnieju w historii GP należał do reprezentanta naszego kraju - Janusza Kołodzieja.

Powrót do elitarnego cyklu czy bardzo dobry wynik na Speedway Center nie mogą do końca dziwić, wiedząc, jak Jepsen Jensen spisuje się od ubiegłego roku. Metamorfoza duńskiego żużlowca nie okazała się jednosezonowym wystrzałem, tylko ciągłością sukcesów na różnych polach. Po tym, jak na długie lata popadł w przeciętność, a nawet w pewnym sensie sportowy marazm, odmieniony wykorzystał daną mu szansę w PGE Ekstralidze. Przekuł to na odnoszenie sukcesów na dosłownie wszystkich polach, w których przychodzi mu startować.

Teraz może mieć poczucie niedokończonej roboty na salonach. Wspomniany sezon 2015, w którym był etatowym zawodnikiem cyklu, zajął na jedenastym miejscu i z niego wypadł. W przyszłym roku spróbuje zrobić to, co w sobotę w Vojens, czyli wparować do GP z przytupem już na dłuższy czas, a nie tylko jedną edycję.

Oni czekali najdłużej na ponowne stanięcie na podium turnieju Grand Prix:

Zawodnik (kraj)WcześniejszeNastępneCzas oczekiwania
Michael Jepsen Jensen (Dania) 2015 Horsens (3.) 2025 Vojens (3.) 10 lat, 1 miesiąc i 5 dni
Janusz Kołodziej (Polska) 2010 Bydgoszcz (3.) 2019 Praga (1.) 8 lat, 8 miesięcy i 6 dni
Matej Zagar (Słowenia) 2006 Praga (2.) 2013 Bydgoszcz (2.) 6 lat, 7 miesięcy i 25 dni
Krzysztof Kasprzak (Polska) 2007 Bydgoszcz (2.) 2012 Cardiff (2.) 4 lata, 11 miesięcy i 17 dni
Martin Vaculik (Słowacja) 2012 Gorzów (1.) 2017 Krsko (1.) 4 lata, 10 miesięcy i 6 dni
Henrik Gustafsson (Szwecja) 1996 Linkoeping (2.) 2001 Berlin (2.) 4 lata, 8 miesięcy i 26 dni
Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści