W pierwszym meczu o Drużynowe Mistrzostwo Szwecji w Eskilstunie górą było Vastervik Speedway, które wypracowało sobie cztery punkty zaliczki przed rewanżem na własnym torze. Podopieczni Morgana Anderssona byli faworytami do złotego medalu, ale zdawali sobie sprawę, że Eskilstuna Smederna dobrze radzi sobie na wyjazdach i może zaskoczyć - tak samo, jak Vastervik zrobiło to w Eskilstunie.
Po trzynastu wyścigach wtorkowego meczu mieliśmy remis 39:39. Goście wiedzieli, że muszą się mocno postarać, by nie stracić szans na złoty medal. Czternasta gonitwa była pięknem czarnego sportu. Po pierwszym wirażu wynik układał się remisowo, ale dosłownie kilka sekund później Leon Madsen i Mathias Pollestad w tym samym momencie wyprzedzili Roberta Lamberta. Euforia przyjezdnych nie trwałą długo, bo momentalnie Lambert odbił drugą lokatę, a za jego plecami Thorssell wyprzedził Pollestada.
To nie był jednak koniec emocji, bowiem Madsen rzucił się w pogoń za Brytyjczykiem. Napędzał swoją maszynę na tyle, by wyprzedzić go na prostej przeciwległej do startu ostatniego okrążenia. To wciąż przedłużało ich szansę na doprowadzenie do remisu w dwumeczu. Podopieczni Jerkera Erikssona musieli w niej jednak wygrać 5:1, by doszło do biegów dodatkowych.
Nic dziwnego, że Smederna jeszcze mocniej zaczęła ściskać kciuki w momencie, gdy Michael Jepsen Jensen i Gleb Czugunow wyjechali na dwie pierwsze lokaty. Jakby tego było mało - na wejściu w drugi wiraż zdefektował Fredrik Lindgren, jednakże dosłownie w tym samym momencie problemy z opanowaniem motocykla miał kilka metrów dalej Jepsen Jensen. Duńczyk wyratował się przed upadkiem, ale wykorzystał to jego rodak - Mads Hansen, który nie pozwolił już sobie wyrwać dwóch oczek i długo wyczekiwanego mistrzostwa dla Vastervik Speedway.
Zobacz dwa ostatnie wyścigi finału Bauhaus-Ligan 2025 [Eleven Sports]