Tomas Henaes Jonasson w polskich rozgrywkach ligowych zadebiutował w 2006 roku i jako 18-letni chłopak pojawił się w jednym meczu gorzowskiej Stali. Od tamtej pory odjechał w naszym kraju 173 spotkania w barwach klubów z: Gorzowa (2006-2009), Gdańska (2010-2014), Leszna (2015), Częstochowy (2016), Dyneburga (2017, 2021) oraz Piły (2018-2019, 2022).
W ostatnim czasie mało się mówiło o sportowych sukcesach Szweda, który zmagał się z wieloma kłopotami poza torem. Były uczestnik cyklu Grand Prix miał problemy psychiczne, cierpiał na depresję, miał stany lękowe, napady paniki i ADHD. Zrobił sobie nawet przerwę od jazdy w lewo, ale wrócił i wyznaczył sobie pięcioletni plan.
ZOBACZ WIDEO: Jest stanowczym zwolennikiem KSM. "Moim zdaniem już się o tym rozmawia"
Kilka dni temu Jonasson w mediach społecznościowych zamieścił stories (wpis, który jest dostępny tylko 24 godziny - dop. red.) z wiadomością, w której potwierdzono, że Szwed jest zawieszony w polskich rozgrywkach w związku z nieopłaceniem kary finansowej za otrzymaną czerwoną kartkę w meczu Polonia Piła - Stal Rzeszów z 2022 roku.
Podzielenie się ze światem takową wiadomością może sugerować, że Szwed chce wrócić do ścigania w polskiej lidze. Niewątpliwie byłby ciekawą opcją dla klubów Krajowej Ligi Żużlowej. A z obcokrajowcami lubią eksperymentować działacze Lokomotivu Daugavpils i Landshut Devils.
W minionym sezonie ścigał się wyłącznie w Szwecji - w Bauhaus-Ligan i Allsvenskan League. W najwyższej klasie rozgrywkowej wykręcił średnią biegową 1,115. Lepiej wiodło mu się w pierwszej lidze, gdzie wykręcił dwunasty wynik - 1,771.