Żużel. Barażom mógł się tylko przyglądać z boku. Potwierdził groźną kontuzję i transfer

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Oskar Fajfer
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Oskar Fajfer

Wielkim nieobecnym baraży o PGE Ekstraligę był Oskar Fajfer, za którego Gezet Stal Gorzów mogła jednak stosować zastępstwo zawodnika. Po rewanżowym starciu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz zawodnik zabrał głos w sprawie swojej kontuzji i przyszłości.

Gorzowianom przyszło jeszcze w październiku walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Czy w meczach o taką stawkę łatwiej jest jeździć, czy stać z boku? - Zdecydowanie trudniej być w roli kibica, bo nie możesz nic zrobić. Jesteś bezradny. Możesz jedynie coś podpowiedzieć, ale to nie jest to, co chciałbyś zrobić, zwłaszcza w tych najważniejszych meczach. Cały ten sezon był, jaki był. Przeplatany mnóstwem urazów. Na tę chwilę w ogóle nie jestem w stanie wsiąść na motor i w tym roku nawet nie potrenuję. Sezon się dla mnie skończył - mówił po wygranym przez Gezet Stal Gorzów meczu z Abramczyk Polonia Bydgoszcz (53:37) Oskar Fajfer.

W końcówce sierpnia w starciu z Włókniarzem Częstochowa wychowanek Startu Gniezno doznał urazu po upadku spowodowanym przez Franciszka Karczewskiego. Od tamtej pory nie oglądaliśmy go na torze, choć pojawiały się informacje, że może zawodnik może być gotowy na rewanżowy mecz barażowy. Jak się okazuje, sytuacja jest dużo poważniejsza.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Broszko, Pedersen, Suskiewicz i Cegielski

- Nie życzę nikomu tego. Tylko ja, moi najbliżsi i lekarze wiedzą, że to była dosyć poważna kontuzja. Na dzień dzisiejszy nie mogę tą ręką podnieść kubka i napić się herbaty, na rowerze nie mogę jeździć, więc nie ma mowy o wsiadaniu na motocykl i rywalizowaniu. Jeszcze coś by się komuś przydarzyło. Tak, jak na siłę wkładany był Karczewski, który mnie skasował. Gdybym ja to zrobił komuś, to byłby wielki lament. Nie rozumiem totalnie tego - przyznał rozgoryczony żużlowiec.

Gorzowska drużyna obroniła ekstraligowy byt, ale dopiero w drugiej części spotkania odskoczyli rywalom. - Do pewnego momentu było nerwowo. Było to widać poprzez powtarzane starty. Wiadomo też, jaka była skala tego meczu. Ciśnienie było bardzo duże. Jak w końcu zaczęło iść, to wszystko puściło. Na luzie ten wynik byłby lepszy - ocenił Fajfer.

31-latek spędził w zespole z Gorzowa trzy sezony. Jak je będzie wspominał? - Na pewno bardzo miło. Ten rok był jednym z najtrudniejszych w mojej karierze. Bardzo dużo tych kontuzji. Wiadomo, jaka była sytuacja w Stali. Brakowało tego krajowego seniora, więc nie zważając na to, co było z moim zdrowiem, to trzeba było wsiadać na motor i jechać. Często ten efekt był, jaki był. Dlatego też na siłę się nie pcham, żeby szprycować się przeciwbólowymi, udowadniać coś i wsiadać na motor. Tak zacznę robić, żeby szanować swoje zdrowie i wracać dopiero gdy jest się w pełni zdrowym. Kibice nie zrozumieją, że jedziesz na pięćdziesiąt procent, a nie na sto - powiedział szczerze były jeździec m. in. PRES Grupa Deweloperska Toruń i Wybrzeża Gdańsk.

To także trzy kolejne sezony w PGE Ekstralidze, pierwsze jako senior na tym poziomie rozgrywkowym. Czego nauczyły one żużlowca z rocznika 1994? - Dużo pokory, cierpliwości do tego wszystkiego. Ekstraliga jest bardzo trudna. Jeśli coś cię zawiedzie, jakiś element nie wychodzi, to widać to od razu w wynikach. Musi wszystko grać na sto procent i wtedy dopiero można się ścigać. Jeśli trapi cię jakaś kontuzja, masz problemy sprzętowe, coś jest niedopięte, to nie istniejesz - zauważył.

Po tych trzech latach pewne jest, że dojdzie do zmiany barw klubowych. O odejściu Fajfera podczas transmisji telewizyjnej rewanżowego meczu barażowego poinformował wiceprezes gorzowskiego klubu, Patryk Broszko. Sam zawodnik nie chciał wprost mówić, gdzie się uda, ale między wierszami można wyczytać, że chodzi o Texom Stal Rzeszów. - Na pewno to będzie jakaś Stal. Zobaczymy, co będzie dalej. Wszystko w swoim czasie - skwitował.

Na koniec przekazał kilka słów gorzowskim kibicom. - Dziękuję im za to, że mogłem jeździć dla nich i bronić barw. Na pewno jestem zżyty z drużyną Stali i będę cały czas śledził wyniki i to, jak sobie poczynają. Trzymam mocno kciuki za przyszły rok, bo on też nie będzie łatwy. Wierzę, że te ciemne chmury, które cały czas wiszą nad tym klubem, w końcu odejdą i zacznie świecić słońce - zakończył Oskar Fajfer.

Komentarze (25)
avatar
DonLemon ACM and CKM
8.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oficjalne wersje wydarzeń... Kto lubi niech wierzy :) 
avatar
Möchomorek
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jakie to ma znaczenie?
Stal Gorzów wygrała baraż i jak na razie, ma utrzymanie w Ekstralidze! 
avatar
Neska Neska
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ściema sezonu ... 
avatar
speed01
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Dzięki jego kontuzji się utrzymali, taka jest prawda. A właściwie dzięki regulaminowi, który nie ma nic wspólnego z uczciwą, sportową rywalizacją. W czterech meczach za przeciętniaka jadą lider Czytaj całość
avatar
Ben Kalkstein
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Fajfer bez problemu znalazł klub, bo przeszedł z ważnym L4 na przyszły sezon:) 
Zgłoś nielegalne treści