Krzysztof Sadurski wziął w tym roku udział w 39 wyścigach Krajowej Ligi Żużlowej, w których wywalczył 57 punktów i 5 bonusów. Dwanaście razy mijał metę na pierwszej pozycji. Często pełnił rolę rezerwowego. Kibice mieli za złe Norbertowi Kościuchowi, że ten nie daje mu więcej szans. Tym bardziej w momentach, kiedy jeżdżący trener sam zawodził.
- To był bardzo trudny pod wieloma względami dla mnie sezon. Nie muszę mówić głośno, o co chodzi, ale wszyscy co się interesują, wiedzą mimo wszystko, na czym polega problem - powiedział Sadurski w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym". Nie jest tajemnicą, że niektóre decyzje taktyczne nie podobały się Sadurskiemu, który dawał temu upust w social mediach.
ZOBACZ WIDEO: Jest stanowczym zwolennikiem KSM. "Moim zdaniem już się o tym rozmawia"
Wszystko wskazuje na to, że przygoda wychowanka Unii Leszno z Polonią Piła dobiega końca. Wątpliwe, aby jeździec ze średnią biegową 1,590 dostał swoją szansę w Metalkas 2. Ekstralidze, tym bardziej że klub chce zatrzymać Villadsa Nagela.
- Myślę, że żaden zawodnik, będąc w takim miejscu, w jakim ja w tym roku byłem, nie jest zadowolony. Czasem są także takie sezony. Trzeba z nich czerpać jak najwięcej. Starałem się to robić i zwieńczyłem dobrym wynikiem w półfinale i finale - dodał Sadurski.
Na razie nieznana jest możliwa przyszłość Sadurskiego. Był on swego czasu na liście Texom Stali Rzeszów, ale wyłącznie w przypadku, gdyby klubowi nie wyszły rozmowy z Piotrem Świerczem i Michałem Curzytkiem (więcej TUTAJ).