Żużel. Mocne słowa o Kanclerzu i Polonii Bydgoszcz. "Bicie głową w mur”

Mateusz Wróblewski, WP SportoweFakty: Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie awansowała do PGE Ekstraligi. Dlaczego pana zdaniem tak się stało i co trzeba zrobić, by Polonia w końcu znalazła się w najlepszej lidze świata?

Leszek Tillinger, były prezes Polonii Bydgoszcz: Po pierwsze, trzeba ten klub inaczej organizacyjnie ustawić. Niedawno prezydent Bydgoszczy mówił, że Polonia jest świetnie zarządzana. Skoro jest tak świetnie zarządzana, to dlaczego przez kilka lat nie udało się awansować? To oznacza, że jest słabo zarządzana i nie ma tam ludzi, którzy by pomyśleli o składzie, a także sprawach dookoła sportu związanych z drużyną. To obecnie jest bicie głową w mur, a awansu i tak nie ma.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Broszko, Pedersen, Suskiewicz i Cegielski

Krótko mówiąc, nie jest pan zwolennikiem dalszego zarządzania przez pana Jerzego Kanclerza.

Tam jest za dużo ludzi, szczególnie w parku maszyn, którzy są niepotrzebni. To już świadczy o złej organizacji. Nie zmieni się Jurka Kanclerza, który jest właścicielem, bo przecież to jego własność. On klub może tylko odsprzedać. Ale sam powinien zmienić ludzi, którymi się otacza w klubie. Kanclerz nie zarządza klubem tak, jak na tym poziomie powinien zarządzać prezes klubu.

W Stelmet Falubazie Zielona Góra jest układ, w którym prezes nie jest właścicielem klubu.

W Falubazie jest taki układ, ale tam właściciel ma kasę. A Jerzy Kanclerz, jak wynika z mojej wiedzy, nie ma aż takich dochodów, by pozwolić sobie na zatrudnienie prezesa i pozostanie w cieniu, w roli właściciela.

Sportowo widzi pan pole do zmian? Jakich zmian należy dokonać na tym polu?

Pierwsze, to zmiana trenera, Tomasza Bajerskiego. Ale nadal, w Bydgoszczy nie myśli się długofalowo.

Co ma pan dokładnie na myśli?

Skoro Kanclerz podpisał w zeszłym sezonie kontrakty na dwa lata ze wszystkimi praktycznie zawodnikami, to nie wiem, co miał w głowie. Jeżeli miał w głowie awans do PGE Ekstraligi, to przecież tam należy połowę składu zmienić, co najmniej połowę. Za rok ponownie będą próby awansu, ale z tej kadry do PGE Ekstraligi nadaje się Szymon Woźniak, Tom Brennan, Wiktor Przyjemski i Maksymilian Pawełczak. Dalej trzeba szukać kogoś na pozycję U-24. Należy budować drużynę, która ma jakieś szanse już w najlepszej lidze świata. Jeśli w finale powinie się noga, to barażu ponownie Polonia nie wygra. W tym roku Fogo Unia Leszno nie pozostawiła na Polonii suchej nitki. To samo Gezet Stal Gorzów w barażu.

Jak ułożyłby pan skład? Co należy zrobić?

Trzeba przewietrzyć skład drużyny i wyciągnąć jednego, mocnego lidera. Tak, jak Cellfast Wilki Krosno. Wiem, że Jason Doyle ich dużo kosztował, ale on będzie ciągnął ten zespół. Woźniak nie jest tak wyrazistym liderem, co pokazał bieżący rok. Miał za dużo wpadek. Luke Becker będzie jednym z lepszych zawodników w Metalkas 2. Ekstralidze i on również trafił do Krosna. Należy spojrzeć na budowanie kadry przez Wilki.

Czyli nie typuje pan awansu Polonii w przyszłym sezonie?

Może Polonia dojdzie do finału, ale co dalej? Nie wiem, zawiodłem się już na Polonii. W tym roku stało się, co się stało, więc nie wiem, czy znów dam się nabrać. Nie jestem w stanie powiedzieć w stu procentach czy awansują, czy nie.