Mirosław Daniszewski jest jedną z legend Stali Gorzów, której to jest wychowankiem i najdłużej reprezentował barwy. Z klubem z województwa lubuskiego sięgnął po trzy medale Drużynowych Mistrzostw Polski - złoty (1983), srebrny (1984) i brązowy (1987). Ścigał się również dla klubów z: Poznania, Piły, Rzeszowa, Krakowa, Łodzi, Opola oraz Warszawy. Przez prawie dwadzieścia lat startów wystąpił w 237 meczach, w których wziął udział w 879 wyścigach.
Daniszewski ścigał się także na lodzie, gdzie towarzyszył mu jego syn - Patryk. Kiedy jego kariera gladiatora lodowego dobiegła końca, słuch o Polaku nieco zaginął. Rodzina wyprowadziła się do Wielkiej Brytanii i tam kontynuowała przygodę z czarnym sportem biorąc udział m.in. w Scunthorpe Summer Championship, w których Mirosław Daniszewski wygrał czterokrotnie.
ZOBACZ WIDEO: To będzie trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja
Teraz 32-latek kontynuuje rodzinne tradycje. W tym sezonie brał udział w wydarzeniach na torze w Scunthorpe, a jakiś czas temu także został zaproszony na towarzyskie spotkanie Isle of Wight Warriors - Mildenhall Fen Tigers. Syn legendy Stali wywalczył w tym spotkaniu dwa oczka.
- Dwa lata temu miałem wybór: wrócić z rodziną do Polski albo zostać tutaj. Wybrałem Anglię, bo chciałem dalej się ścigać. Startuję w zawodach NORA, gdzie mierzę się z zawodnikami z National Development League i liczę, że z czasem awansuję na wyższy poziom - mówił Daniszewski w rozmowie ze "Speedway Star".
Obecność Patryka Daniszewskiego na żużlowych torach dziwić nie może. Jak sam mówi - czuł, że ma to w krwi. - Pierwszy raz spróbowałem jazdy na żużlu jako chłopiec, a regularnie trenowałem w wieku 14-15 lat w Gorzowie, gdzie tata spędził wiele lat. Niestety nie zdobyłem licencji w dniu moich 16. urodzin. Trenowałem wtedy w Gorzowie razem z Bartkiem Zmarzlikiem, byliśmy dobrymi kolegami, zanim moja rodzina przeprowadziła się do Anglii - dodał Polak.