Dramat Polaka, kość wypada mu ze stawu. Szczere słowa o kontynuowaniu kariery

Facebook / tzostrovia / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak
Facebook / tzostrovia / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak

- Zamierzam dalej rywalizować. Musi się to jednak opłacać. To zbyt niebezpieczna praca, abym robił to dla samej przyjemności - mówi nam Norbert Krakowiak. 26-latek przyznaje też, że ma 12 procent ubytku kostnego panewki w stawie barkowym.

Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Jak się pan obecnie czuje i czy nadal musi się zmagać z jakimiś urazami?

Norbert Krakowiak, zawodnik Moonfin Malesy Ostrów: Stan mojego barku jest w tej chwili kiepski, mam 12 procent ubytku kostnego panewki w stawie barkowym, do tego są uszkodzone inne struktury stabilizujące. Skala uszkodzeń wzbudziła respekt nawet u doświadczonego ortopedy. 23 października przejdę operację, ponieważ w tej chwili kość potrafi wypaść ze stawu nawet przy codziennym funkcjonowaniu.

Ten problem występował przez cały sezon?

Tak jak wspomniałem, stan barku jest kiepski i w tej chwili nie ma już nawet mowy o jeździe na motocyklu. Oczywiście kontuzja pogłębiała się w trakcie trwania sezonu. O tyle było to kłopotliwe, że ja się nie przewracałem, nie miałem w tym sezonie żadnego upadku, a kość potrafiła wypaść ze stawu przy wejściu w łuk.

ZOBACZ WIDEO: Koniec Rafała Dobruckiego w reprezentacji? Patryk Dudek komentuje

To był najtrudniejszy rok w karierze?

Nie powiedziałbym tak. Nie przeżywam już niepowodzeń tak jak kiedyś, kiedy byłem młodszy. Jeśli coś mi nie pójdzie, po prostu wracam do domu i funkcjonuję dalej w naturalny dla siebie sposób. Złość i rozczarowanie szybko w moim przypadku mijają, ponieważ mam w życiu wiele zajęć, które dają mi spełnienie.

W trakcie tego sezonu powiedziano na pana temat wiele. Niektórzy twierdzili, że słabsza forma wynika z problemów prywatnych. Nie mam zamiaru pytać o szczegóły, ale czy to rzeczywiście miało jakiś wpływ?

Bez wątpienia wydarzenia pozasportowe mają wpływ na sposób twojego funkcjonowania w sporcie, to jest oczywiste. To był na pewno trudny rok. Mam na co dzień dużo obowiązków i trudno było mi skupić się w 100 procentach na sporcie.

Miewał pan w sezonie 2025 lepsze występy. Czy to zależało głównie od warunków torowych?

Jeśli dobrze się przyjrzeć, pojechałem w ośmiu meczach, z czego jeden był bardzo dobry, trzy przyzwoite i cztery słabe. Na pewno lepiej czułem się na owalach równych, gdzie nie było dziur i niespodzianek.

Jak ocenia pan ten rok spędzony w Ostrowie Wielkopolskim?

Ostrów to fajni ludzie, klub i miasto. Naprawdę szkoda, że sezon nam się nie ułożył i nie spełniliśmy oczekiwań. Zawsze jednak chętnie jeżdżę do tego miasta i mam duży sentyment do tego miejsca.

Powrót do Ostrowa był błędem?

Absolutnie nie, drugi raz też bym tak zdecydował.

Jak wyglądała rywalizacja z Grzegorzem Walaskiem? Zasady przedstawione przez klub były jasne?

Tego nie wiem, rzadko tak w klubach żużlowych bywa. Między mną a Grześkiem panowała na pewno dobra atmosfera. To super gość i szacunek, że ma chęci ścigać się jeszcze w tym wieku. Na pewno ani on, ani ja nie mieliśmy żadnych pretensji do trenerów co do podejmowanych decyzji. Ja już się takimi rzeczami nie denerwuję. Każdy sztab szkoleniowy podejmuje decyzje w swojej ocenie najlepsza dla drużyny, bo to końcowo trenerzy biorą odpowiedzialność za wynik. Dobrze, że Grzegorz do nas dołączył, ponieważ ostatecznie przede wszystkim on stanowił o sile tego zespołu w najważniejszych meczach sezonu.

Na zdjęciu: Norbert Krakowiak
Na zdjęciu: Norbert Krakowiak

Obejrzymy pana jeszcze na torze w kolejnych latach? Na ten temat można usłyszeć różne plotki.

Oczywiście, zamierzam dalej rywalizować. Musi się to jednak opłacać. To zbyt niebezpieczna praca, abym robił to dla samej przyjemności.

Pojawiły się jakieś propozycje?

Rozmowy wciąż się toczą. Nie podejmuję zbyt wcześnie decyzji, jeszcze chwilę trzeba poczekać do końcowych rozstrzygnięć. Nie jestem typem zawodnika, który rozsyła do klubów swoje oferty.

Jeszcze kilka lat temu był pan postrzegany jako duży talent, lecz niestety ostatnie sezony nie były raczej udane. Zna pan już powody?

Trzeba by zdefiniować słowo talent. Uważam, że jeśli chodzi o predyspozycje ruchowe do tej dyscypliny sportu, to rzeczywiście opatrzność była łaskawa. Warto jednak pamiętać, że okres moich wczesnych lat juniorskich był bardzo trudny, co niewątpliwie zaburzyło ten rozwój. Mimo to nawyki ruchowe, które pozwalały zdobywać mi punkty w PGE Ekstralidze jeszcze kilka lat temu, nadal posiadam. Coś jednakże nie funkcjonuje od ostatnich dwóch sezonów i ciało nie jest w stanie wykonywać tych operacji ruchowych tak skutecznie, jak jakiś czas temu.

Należy pamiętać, że to układ nerwowy steruje ruchami, mięśnie to tylko wykonawca. Dlatego zachęcam młodych zawodników do korzystania z usług psychologów sportu, gdyż dużo pracy wykonują ze swoim ciałem podczas okresu przygotowawczego, ale jeśli nie zadbają o strefę mentalną, to mięśnie nie będą w stanie wykonać tego co potrafią.

Brak większej liczby występów w ostatnich sezonach wpływa też na problemy finansowe? Nie jest tajemnicą, że wielu zawodników w przeszłości musiało wybrać pomiędzy jeszcze jedną próbą w żużlu a pójściem do innej pracy.

Oczywiście, że im lepiej jeździsz, tym lepsze masz kontrakty i na więcej możesz sobie pozwolić. Na pewno ważną sprawą jest wsparcie sponsorów, którzy wydaja swoje pieniądze, aby pomóc mi w realizacji celów i dobrym przygotowaniu sprzętowym. Staram się jednak za każdym razem planować budżet i kwoty, które mogę na sprzęt wydać. Zazwyczaj inwestowałem ponad stan i sprzętu w moim warsztacie jest zawsze sporo.

Będzie pan kontynuował pracę z młodzieżą Ultrapur Startu Gniezno w kolejnym roku?

Trudno mi na to pytanie w tym momencie odpowiedzieć. Na pewno praca z młodzieżą to jedna z tych rzeczy, którą mógłbym się zajmować. Jest to zbieżne z nabywanym przeze mnie wykształceniem w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Jestem tam przygotowywany do pracy w sporcie w różnych konfiguracjach.

Rozważał pan opcję jeżdżącego trenera w Starcie?

Myśli i planów jest dużo. Wszystko musi mieć jednak ręce i nogi, więc potrzeba jeszcze trochę czasu, abym mógł na to pytanie odpowiedzieć.

Praca głównego szkoleniowca lub trenera młodzieży to plan na przyszłość?

Tak jak wspomniałem, praca z młodzieżą to bez wątpienia coś, co mógłbym robić. W żużlu pełnienie funkcji zarządzania pierwszą drużyną to w mojej ocenie bardziej kompetencje managerskie niż trenerskie.

Rozmawiał Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (6)
avatar
Piotr024!!
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie ma czegoś takiego jak „staw barkowy” 
avatar
motogonki
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wróci do Gniezna a za rok jeszcze Hurysz z podwiniętym ogonem. 
avatar
PanzerSturm
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
szkoda chłopa dobry był z niego herbatnik mógł pojeździć jeszcze troche 
avatar
niezgodnnyy
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ogólnie szkoda chłopaka ! Mega zdolny, inteligentny .... Niestety czas w Toruniu go wyhamował , coś poszło nie tak a szkoda bo ma chłopak talent i wole walki 
avatar
matt79
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wróć do Gniezna 
Zgłoś nielegalne treści