Tobiasz Musielak przyzwyczaił już włodarzy i kibiców do tego, że w Metalkas 2. Ekstralidze gra pierwsze skrzypce i można na niego liczyć. Sezon 2025 zakończył na 11. pozycji wśród najskuteczniejszych zawodników ligi, legitymując się średnią 2,074 pkt/bieg. To bardzo dobry rezultat zważając na fakt, że byliśmy świadkami prawdopodobnie najsilniejszej odsłony Metalkas 2. Ekstraligi.
Sezon nie układał się idealnie dla Musielaka. Zawodnik Cellfast Wilków Krosno rozpoczął zmagania na starym silniku, a następnie przesiadł się na nową jednostkę napędową, która w ogóle nie zdała egzaminu. Silnik poszedł w odstawkę.
ZOBACZ WIDEO: To będzie trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja
- Było w miarę okej, ale mogło być lepiej. Zaliczyłem bardzo dobry początek sezonu, a następnie przytrafiły mi się zawirowania z silnikiem. I to nowym silnikiem. Poszedł w odstawkę, bo nie zasługiwał na więcej jazdy. Pół sezonu startowałem na silniku sprzed roku i było bardzo dobrze. Następnie zakupiłem nową jednostkę. Myślałem, że jest okej, ale się męczyłem. Myślałem, że to moja wina, bo nie wychodziłem dobrze ze startu. Okazało się, że wróciłem do starego motocykla i wszystko zaczęło się układać. Czasami po prostu stary, ale jary - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Tobiasz Musielak. Zaskakujący pozostaje fakt, że stary silnik jest dużo lepszy, niż nowy.
Z kolei zespołowo Wilki wyciągnęły z tego sezonu maksimum. Trzecie miejsce można traktować jako sukces.
- Z perspektywy czasu półfinał był trudny, ale moim zdaniem wycisnęliśmy maksimum z tego sezonu. Play-off były celem, a trzecie miejsce jest całkiem ok. Mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie ugramy coś więcej - podsumował Musielak.