Władze PZM i PGE Ekstraligi zamierzają ratować kibiców przed dość absurdalną sytuacją i od tego roku jeszcze mocniej będą badać kluby nie tylko pod kątem finansowym, infrastrukturalnym, ale także... sportowym. Ten ostatni argument już niedługo może zostać użyty wobec ROW-u Rybnik.
Już w zeszłym tygodniu informowaliśmy, że przedstawiciele PGE Ekstraligi sondowali działaczy Innpro ROW-u Rybnik i Abramczyk Polonii Bydgoszcz, co do chęci ich ewentualnego zastąpienia, mającej problemy finansowe, Gezet Stali Gorzów. Oba kluby odpowiedziały pozytywnie, a pierwszeństwo mają rybniczanie.
ZOBACZ WIDEO: Jest stanowczym zwolennikiem KSM. "Moim zdaniem już się o tym rozmawia"
Można mówić o absurdzie, bo skład ROW-u na kolejny sezon raczej nie pozwala im na walkę o czołowe miejsca w Metalkas 2. Ekstralidze, a co dopiero myśleć o rywalizacji z najlepszymi klubami w Polsce. W elicie mogłoby dojść do sytuacji, w której rybniczanie mieliby ogromne problemy, by w obecnym zestawieniu nawet podczas domowych meczów zdobywać choćby... 30 punktów. Już rok temu powstała regulaminowa furtka, by zabronić startu w lidze drużynie, która spełniła większość wymagań.
Teraz władze ligi sygnalizują, że są gotowe, by użyć tego argumentu i powołać się na przepis opublikowany w załączniku do Regulaminu przyznawania, odmowy przyznawania i pozbawiania licencji uprawniających do udziału w rozgrywkach ligowych PZM.
"Klub na dzień składania wniosku licencyjnego powinien posiadać co najmniej sześciu zakontraktowanych zawodników o klasie sportowej adekwatnej do wysokiej rangi rozgrywek odpowiednio Ekstraligi lub 2. Ekstraligi" - czytamy w nowym regulaminie.
W obecnej sytuacji taki punkt może jawnie uderzyć w ROW Rybnik i uniemożliwić mu start w przyszłorocznych rozgrywkach nawet w przypadku braku licencji dla Stali Gorzów.
- Jeżeli z premedytacją i celowością drużyna przedłożona w procesie licencyjnym zostanie zbudowana w oparciu o - na przykład - samych zawodników młodzieżowych czy żużlowców zupełnie bez ligowego doświadczenia, to może to po prostu dawać podstawy do zagrożenia, iż takiej drużyny nie stać na daną klasę rozgrywkową i będzie ona z zasady odstawała poziomem sportowym od pozostałych. Na to nie ma naszej zgody, gdyż będzie to nie fair w stosunku do pozostałych klubów - komentuje dla ekstraliga.pl, Ryszard Kowalski, wiceprezes PGE Ekstraligi.
- Bez tego przepisu nie byłoby żadnej możliwości odmowy licencji klubowi, który postępuje skrajnie nieuczciwie w stosunku do samej ligi, jak i przede wszystkim do innych uczestników rozgrywek oraz kibiców - dodaje.
Nie ma tam co prawda nic o automatycznej odmowie licencji, w razie braku spełnienia tego warunku, ale śmiało można przypuszczać, że właśnie ten punkt może być użyty jako argument przy braku zgody na starty w danej lidze. Warto dodać, że dotyczy to zarówno PGE Ekstraligi, jak i Metalkas 2. Ekstraligi.
Zgodnie z regulaminem terminem złożenia wniosku licencyjnego jest 29 listopada i to właśnie po tym okresie nastąpi weryfikacja składu każdego z zespołów.