Kevin Woelbert wciąż jest jednym z najlepszych niemieckich zawodników, których oglądamy na żużlowych torach. Potwierdzają to wyniki - srebrny medal mistrzostw kraju, w których przegrał tylko z nowym nabytkiem Pres Grupa Deweloperska Toruń - Norickiem Bloedornem. Brał udział w rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej - w których wykręcił osiemnastą średnią biegową.
W ostatnim czasie o Woelbercie znów zrobiło się głośno, ale nie za sprawą wyników, a faktu, że Niemiec trafił do popularnego czasopisma dla mężczyzn. "Playboy" towarzyszył 36-latkowi w sierpniu podczas Grand Prix Challenge w duńskim Holsted.
ZOBACZ WIDEO: Baron martwi się o sprzęt Dudka. Polak będzie miał problemy?
"Nie mają hamulców w swoich maszynach i nie okazują litości swoim ciałom. Żużlowcy należą do najtwardszych w sportach motorowych. Towarzyszyliśmy czterokrotnemu mistrzowi Niemiec Kevinowi Woelbertowi w Danii na prawdopodobnie najważniejszych dla niego zawodach sezonu" - czytamy w zapowiedzi niemieckiego magazynu.
We wspomnianych zawodach Woelbert zapisał na swoim koncie cztery punkty, co pozwoliło sklasyfikować go dopiero na dwunastym miejscu. Cała podróż pozwoliła jednak nie tylko odkryć tajniki czarnego sportu i przedstawić go tym, którzy mogą nie znać żużla, ale także aby opowiedzieć historię zawodnika.
"Miał dziesięć lat, gdy ojciec po raz pierwszy posadził go na motocyklu żużlowym. Najlepsze czasy żużla w Niemczech już dawno minęły. Kevin wciąż jest jednak pasjonatem tego sportu. Tak wielkim, że stawiał go ponad wszystko inne - nawet swoje zdrowie. Pewnego razu tak mocno skręcił nogę, że wywróciła się do góry nogami" - czytamy.