W poniedziałek odbyło się zebranie klubu radnych Platformy Obywatelskiej, na którym jednym z tematów był właśnie list władz Gezet Stali Gorzów. Nie ma się czemu dziwić, bo adresatem pisma jest właśnie przedstawiciel tego klubu, Robert Surowiec. Podczas spotkania podjęto jedną dość istotną decyzję.
- Nie będziemy składać z tego powodu wniosku o zwołanie specjalnej sesji rady miasta. Jeśli ktoś inny zdecyduje się o nią poprosić, to dopiero wtedy będziemy odnosić się do całej sprawy. W tej chwili ten temat dla mnie nie istnieje. Co miesiąc otrzymuję kilkadziesiąt listów z prośbą o wsparcie miasta dla jakiejś inicjatywy. To po prostu kolejny taki list. Duża część tych listów jest mocno życzeniowa, część chciałbym spełnić, ale nie zawsze jest taka możliwość. Obecnie jest to jedynie dyskusja medialna - komentuje sprawę, przewodniczący Rady Miasta, Robert Surowiec.
ZOBACZ WIDEO: Jest stanowczym zwolennikiem KSM. "Moim zdaniem już się o tym rozmawia"
Pismo do radnych wygląda jednak bardzo poważne i realizuje dużą część ich wcześniejszych postulatów. Do tej pory inny z radnych Jerzy Synowiec argumentował swój sprzeciw brakiem informacji o faktycznej sytuacji finansowej klubu. Tym razem list zawiera więc 26-stronicowy raport, w którym zawarto dokładne sprawozdanie finansowe spółki, a także plan na sezon 2026.
Jedną z ciekawostek zawartych w liście do radnych jest pomysł "podjęcia działań w celu zwiększenia miejskich dotacji do poziomu 7-8 mln złotych rocznie". W zamian działacze sugerują, że już w tym roku zbudowali drużynę, która "daje możliwość walki o czołowe miejsca w PGE Ekstralidze". Łatwo się domyśleć, że akurat to hasło jest skierowane do radnych mniej zaangażowanych w żużel, bo nikt inny raczej nie uwierzy w to, że drużyna zbudowana z myślą o utrzymaniu w elicie mogłaby powalczyć o medale.
Prośba o zwiększenie dotacji jest o tyle zaskakująca, że już rok temu władze miasta zastrzegły, że już nigdy nie powtórzy się sytuacja, by w klub zainwestowano ponad 7 mln złotych w jeden rok. Wynikało to wtedy z jednorazowego wykupu akcji do kwoty 2,5 mln złotych.
Lektura sprawozdania, poza wyraźnie życzeniowymi fragmentami, pozostawia kilka bardzo alarmujących fragmentów. Działacze przyznają się, że w ciągu roku przychody klubu spadły o 5 mln złotych (z 22 na 17 mln złotych). Dość niepokojące jest także to, że tegoroczny sezon zakończył się stratą finansową wynoszącą 5,1 mln złotych. Do tego po raz pierwszy władze Stali Gorzów przyznały się do dużego spadku zainteresowanie ze strony lokalnych sponsorów, którzy nie wykupywali reklam na stadionie, a także nie wynajmowali lóż.
W liście potwierdzono także, że w przyszłym roku w Stali ścigać będą się: Jack Holder, Anders Thomsen, Paweł Przedpełski, Oskar Paluch, Hubert Jabłoński, Adam Bednar i Mathias Pollestad.
Czasu na załatwienie formalności jest coraz mniej, bo formalnie gorzowianie muszą zaciągnąć kredyt do 31 października. Jeśli tego nie zrobią, to muszą liczyć się z zablokowaniem im możliwości ścigania w PGE Ekstralidze i konieczność jazdy w Metalkas 2. Ekstralidze. W liście ujawniono także, że bank jest gotowy przyznać klubowi kredyt, ale tylko w przypadku poręczenia ze strony miasta do pełnej jego wartości. Najbliższe dni będą więc w Gorzowie bardzo emocjonujące.