Żużel. Nie odpuścił Hampelowi nawet na sekundę. Wyrwał mu zwycięstwo o błysk szprychy

Peter Kildemand w polskiej lidze zadebiutował w 2007 roku w barwach Kolejarza Opole. Od tamtej pory zwiedził kilka klubów w naszym kraju, ale ostatnie dwa lata próżno go szukać w polskich rozgrywkach ligowych. Niedawno wziął udział w Memoriale Eugeniusza Nazimka w Rzeszowie i wywalczył sześć punktów. Były wicemistrz Europy (2014 rok) potrafi się jednak ścigać.

Po bardzo udanym sezonie 2013 w barwach łódzkiego Orła (śr. biegowa 2,271) - kolejny rok zdecydował się spędzić w PGE Ekstralidze. I był to dla niego dobry wybór - wykręcił dwudziesty wynik w najwyższej klasie rozgrywkowej, a drzemiący w nim potencjał udowadniał wielokrotnie. Jednym z przykładów jest jego kapitalna pogoń za Jarosławem Hampelem.

ZOBACZ WIDEO: To będzie trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja

Kildemand miał w tym starciu lepsze pole startowe, bo pierwsze od wewnętrznej strony. Hampel ruszał spod bandy. Jednak to Polak szybciej wjechał w wiraż i objął prowadzenie. - Kildemand próbuje wjechać pod Jarosława Hampela, ale jeszcze nie teraz. Broni się indywidualny wicemistrz świata. [...] Kildemand będzie szukał swojego sposobu na Jarosława Hampela, swojej ścieżki, ale Hampel jedzie do przodu - emocjonował się komentator.

Kildemand napędził swój sprzęt do granic możliwości i wjechał pod łokieć na prostej przeciwległej do startu. Polak jednak znów nie dał się wyprzedzić zamykając tor jazdy konkurentowi. Na ostatnim wirażu "Pająk" postawił jednak wszystko na jedną kartę. I był to strzał w "10", choć właściwie, to... za trzy punkty.