Zatrzymanie Łukasza B., przewodniczącego Rady Miejskiej w Częstochowie i byłego prezesa żużlowego Włókniarza, przez Centralne Biuro Antykorupcyjne wstrząsnęło lokalną społecznością. W środę B. został zabrany na przesłuchanie do Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach.
Łukasz B. w rękach CBA
Według informacji, jakich "Gazecie Wyborczej" udzieliła rzecznik prokuratury, zatrzymanie ma związek z podejrzeniem korumpowania byłego wiceprezydenta Częstochowy, Bartłomieja S. Próbowaliśmy się w środę skontaktować z Łukaszem B., ale jego telefon od kilku godzin jest wyłączony.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"
Łukasz B. dał się poznać jako wielki sympatyk żużla. Prezesem Włókniarza Częstochowa był od 31 października 2013 roku do 28 sierpnia 2014 roku. Działał też w powiązanym z klubem stowarzyszeniu, którego był prezesem od 18 września 2013 roku do 12 maja 2014 roku. Aktualnie nadal zasiada w komisji rewizyjnej stowarzyszenia Włókniarz Częstochowa. Funkcję tę pełni od 21 marca 2019 roku.
Gdy niedawno klub z Częstochowy zmienił właściciela, przechodząc z rąk Michała Świącika do Bartłomieja Januszki, przewodniczący Rady Miejskiej zachwalał wieloletniego prezesa "Lwów". "To właśnie dzięki determinacji, pasji i konsekwencji prezesa Michała Świącika wróciliśmy do elity, cieszyliśmy się medalami w 2019 i 2022 roku, sukcesami młodzieży i wieloma indywidualnymi triumfami naszych wychowanków" - napisał we wrześniu na Facebooku.
B. podkreślał wtedy, że problemy finansowe Włókniarza pod koniec kadencji Świącika to efekt tego, że inne miasta pompują znacznie większe pieniądze w żużel. "W Częstochowie to wsparcie kiedyś było naprawdę solidne, ale w ostatnich latach nie nadążyliśmy za resztą ligi. I właśnie to spowodowało, że dziś klub boryka się z problemami finansowymi. Trzeba jasno powiedzieć: gdyby poziom wsparcia ze strony naszego miasta był na średnim poziomie innych ośrodków w Polsce, nie mówilibyśmy dziś o żadnych problemach finansowych Włókniarza" - deklarował.
Kariera Łukasza B. w samorządzie
- Łukasz B. został zatrzymany w charakterze podejrzanego. Oprócz niego zatrzymano jeszcze jedną osobę. Obecnie trwają czynności śledczych - potwierdziła nam prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej.
Informatorzy "Gazety Wyborczej" sugerują, że B. mogą zostać postawione zarzuty związane z finansowaniem kampanii wyborczej na prezydenta Częstochowy w 2024 roku, którą cechował duży rozmach.
B., mimo że przegrał wybory na prezydenta Częstochowy z Krzysztofem Matyjaszczykiem, został później przewodniczącym Rady Miasta dzięki poparciu Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Oba ugrupowania tworzą koalicję w tamtejszej radzie. Dodatkowo latem 2024 roku B. został szefem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Częstochowie.
Sprawa Bartłomieja S. w toku
Śledztwo w sprawie Bartłomieja S., który miał pomagać Łukaszowi B. w zbieraniu funduszy na kampanię prezydencką w Częstochowie, nabiera tempa. W sierpniu zatrzymano trzy kolejne osoby: architekta oraz dwóch przedsiębiorców z branży deweloperskiej. Miały one wręczać S. korzyści majątkowe w czasie, gdy był on wiceprezydentem Częstochowy, w zamian licząc na korzystne zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego oraz pozwoleniach na budowę.
Podejrzani przyznali się do zarzutów, a prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w charakterze wolnościowym. Wyszli oni na wolność po uiszczeniu poręczeń majątkowych w kwocie od 20 do 50 tys. zł. Nałożono na nich również dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Prokuratura ostatni komunikat w tej sprawie wydała w sierpniu. Wówczas było w niej jedenastu zatrzymanych, którzy usłyszeli łącznie szesnaście zarzutów. Śledczy przypomnieli też, że osoby współpracujące z organami ścigania mogą uniknąć kary i zaapelowali do wszystkich, którzy mają wiedzę o korumpowaniu S., aby zgłaszali się do prokuratury.
Bartłomiej S. spędził sześć miesięcy w areszcie. Następnie były wiceprezydent Częstochowy w maju 2025 roku wyszedł na wolność po wpłaceniu poręczenia majątkowego.
Łukasz Kuczera i Mateusz Wróblewski, dziennikarze WP SportoweFakty
To nadal jest sport ?