Dla Miłosza Wysockiego miniony sezon był bardzo ważny. Zawodnik ten kończył wiek juniora i dobrymi wynikami chciał zapracować na kontrakt w roli seniora. Zdawał sobie sprawę, że musi zaliczyć znaczący progres, by zwrócić na siebie uwagę. W Krajowej Lidze Żużlowej w 55 wyścigach zdobył 83 punkty i 13 bonusów, co dało mu średnią biegową 1,745 i 22. miejsce w lidze.
- Był to dla mnie dobry sezon, choć nie jestem z niego w pełni zadowolony. Byłem najlepszym juniorem, co mnie bardzo cieszy. Tym sposobem spełniłem jeden z celów. Zgodzę się - brak awansu był goryczą tego sezonu. Staraliśmy się, jechaliśmy o swoje, jednak w końcowej fazie coś zawiodło - przyznał Wysocki w rozmowie z polskizuzel.pl.
Wysocki zrealizował swój plan. Odezwało się do niego kilka klubów, ale wszystko wskazuje na to, że będzie kontynuował karierę w Wybrzeżu Gdańsk. On sam zresztą tego chciał, a drużynie i tak będzie potrzebny jeździec kategorii U24.
- Myślę, że pokazałem, że warto walczyć o swoje, nawet jeżeli każdy cię skreśla. Na ten moment nie mogę powiedzieć, gdzie będę jeździł, ale na pewno zobaczymy się na żużlowych torach - dodał Wysocki.
ZOBACZ WIDEO: "Lubię problemy". To dlatego kupił Włókniarza