Żużel. Wskazał moment, który zadecydował o odejściu Kubery. "Bolało go to"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera

- Jak Bartek Zmarzlik przyszedł do drużyny, to Dominik był na fajnej krzywej wznoszącej. I tak bez większego zastanowienia dano kapitana zespołu Bartkowi – komentuje zamieszanie związane z odejściem Dominika Kubery z Motoru Lublin Grzegorz Zengota.

W ostatnich tygodniach głośno było o odejściu Dominika Kubery z Orlen Oil Motoru Lublin. Za sprawą serialu Canal+ "Jazda o złoto" na jaw wyszły nowe informacje, które wzbudziły duże poruszenie wśród kibiców. Sam zawodnik tłumaczył swoje przenosiny do Stelmet Falubazu Zielona Góra bliższą odległością do domu. Ciekawą perspektywą na te wydarzenia podzielił się Grzegorz Zengota, były zawodnik Motoru, a obecnie Fogo Unii Leszno.

- Jak masz klub dalej, to jedziesz już z wyprzedzeniem. Czasami w piątek albo czwartek jedziesz, żeby być wypoczętym. Tego czasu trochę ucieka, ale wydaje mi się, że można to wszystko pogodzić, ale każdy ma swój charakter i osobowość i trzeba to uszanować. Dominik tak powiedział, to tak czuje najwyraźniej. Mam wrażenie, że trochę zabolało to jego odejście kibiców, Kubę Kępę. Nie zgryzło się to w pewnym momencie. Podejrzewam nawet, w którym. Jak Bartek Zmarzlik przyszedł do drużyny, to Dominik był na fajnej krzywej wznoszącej. I tak bez większego zastanowienia dano kapitana zespołu Bartkowi, a było trzeba dać Dominikowi i on fajnie by się skonsolidował ze środowiskiem, z otoczeniem, a tego nie zrobiono, czego efekty są teraz. Z perspektywy zarządzania drużyną to był błąd. Bartek, przychodząc do Lublina, nie oczekiwał roli bycia kapitanem - jasno stwierdził w audycji "Pięć Jeden".

ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?

Dodał również, że to zbudowało w pewnym sensie dystans pomiędzy zawodnikiem, co mogło wpłynąć na decyzję o odejściu.

- Jeden ma cechy, żeby być kapitanem, drugi nie, ale akurat uważam, że Dominik nadawał się do tej roli. A w tym momencie zbudował w pewnym sensie dystans. Bolało go to. To odejście nie było dla niego łatwe, a to oznacza, że emocjonalnie był związany z Lublinem - zaznaczył popularny "Zengi".

Jednym z ważnych wątków tej całej historii z Dominikiem Kuberą jest fakt, że przez znaczną część sezonu nie rozmawiał on z prezesem Jakubem Kępą, co ukazał serial Canal+. Grzegorz Zengota jasno stwierdził, co o tym myśli i jaki ogromny miało to wpływ na jazdę zawodnika.

- To generalnie powinno być wcześniej wyjaśnione i do tego typu rozmów powinno dochodzić wcześniej, a nie w kluczowych momentach sezonu jak play-offy. Ważne, że wynik, to trzeba to wyczyścić. Nie, to było trzeba szybciej zrobić, bo wtedy ten zawodnik złapałby szybciej wiatr w żagle. Miałby wewnętrzny spokój i oczyścił głowę, a gdy naważyło się piwa przez większość część sezonu, to nagle w dwa tygodnie nie da się tego załatwić. Trzeba się z tym oswoić - komentował w audycji "Pięć Jeden".

W zupełnie innych nastrojach z Lublinem pożegnał się Jack Holder, który jasno zakomunikował, że zamierza odejść z Motoru. Popularny "Zengi" w bardzo charakterystyczny dla siebie sposób skomentował ten fakt i częste podejście obcokrajowców.

- Jack dał od razu znać i nikt nie ma do niego pretensji. Powiedział od razu "cześć, było miło, szukam nowych wyzwań, nowych torów, nowych bodźców" i tyle. To jest zagraniczny zawodnik i mamy przykład, jak utożsamia się z klubem i ile sentymentu ma - zaznaczył Zengota.

Komentarze (3)
avatar
zgryźliwy
3 h temu
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Każda drużyna ma swoje pięć minut. W Lublinie trwało to nieco dłużej, ale właśnie się skończyło. 
avatar
pokes
4 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kubera chciał być bliżej domu, to samo Przyjemski, następny Zmarzlik. 
Zgłoś nielegalne treści