Ireneusz Kwieciński: Każdy zawodnik ma w parkingu tylko jeden gotowy motocykl

KSM Krosno przegrał drugi pod rząd mecz na swoim torze. Tym razem pogromcą Wilków był opolski Kolejarz. Niezadowolony, ale także niezałamany takim obrotem sprawy był trener Ireneusz Kwieciński

Trener KSM-u żałował, że jego drużyna spisuje się u siebie gorzej, niż na wyjazdach. - Przyczyny porażki? Bardzo słaby początek, może nawet fatalny. Żałuję tego, że nie możemy się u siebie na torze cieszyć z wygranej tak, jak cieszymy się na wyjeździe. Skład jest kompletnie inny w porównaniu do poprzednich lat i jak nigdy nie cieszyliśmy się na wyjazdach, tak cieszymy się teraz, za to mamy problem u siebie. Opiekun KSM-u znalazł jednak jasne strony meczu z Kolejarzem - Mecz był już przegrany, jednak chłopcy nie poddawali się, szukali jak najlepszych ustawień żeby to było z korzyścią na kolejny mecz u siebie. Sezon jest długi, ładnie rozpoczęty, teraz mamy troszeczkę klapę, ale nie poddajemy się do końca. Jedziemy za tydzień do Opola, później mamy mecz u siebie z Rybnikiem i trzeba jechać - mówił po meczu Ireneusz Kwieciński.

Jak zwykle, po meczu w Krośnie pojawił się temat przygotowania nawierzchni. - Tor miał być troszeczkę inny niż ten tor z Rawiczem. Wiadomo, w nocy padało i wyszło trochę inaczej, niż miało wyjść, ale ja bym na tor nie zwalał winy póki co, choć wiadomo, powinien być naszym atutem. Za późno się dopasowaliśmy. Ten mecz dał wiele do myślenia, że coś trzeba zmienić, żeby u siebie zacząć wygrywać.

Po raz kolejny krośnianie borykali się z defektami. - Sprzęt wyczynowy nie posiada żadnej gwarancji i defekty się zdarzają.  Na razie, z tego co wiem, finanse nie wyglądają źle, a przynajmniej nie najgorzej. Jest trochę problem w tym momencie z tymi motocyklami. Przez przepis o limicie opon każdy ma jeden motocykl gotowy w parkingu i jeśli coś się z nim stanie, to nie ma za bardzo co zrobić. Ale nie ma co stękać, ważne, że ostatnie biegi przyniosą pozytywny skutek w następnym meczu - zakończył Kwieciński.

Źródło artykułu: