Kolejarz Opole wraca na właściwe tory - podsumowanie VI kolejki II ligi

Łukasz Witczyk 23 Maja 2012, 09:00

Kolejarz Opole wraca na właściwe tory

Drużyna Kolejarza Opole początku sezonu nie mogła zaliczyć do udanych. W czterech pierwszych spotkaniach sezonu podopieczni Andrzeja Maroszka aż trzykrotnie musieli uznać wyższość rywali. To zdecydowanie za dużo jak na drużynę, która aspiruje do awansu do I ligi. Zupełnie odmienne nastroje panowały w Krośnie, ale to właśnie w meczach z ekipą z Podkarpacia przełamali się opolanie. Kolejarz odniósł wysokie zwycięstwo w Krośnie, a w niedzielę pokonał Wilki różnicą aż 20 punktów. Początek spotkania nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa gospodarzy. Pierwsze sześć wyścigów zakończyło się remisami. Opolanie dopiero w czterech kolejnych gonitwach przypuścili atak i podwójnie w nich zwyciężyli powiększając swoją przewagę do szesnastu oczek.

Receptą na sukces opolskiej drużyny było odpowiednie przygotowanie toru. - Przygotowano taki tor, jaki chcieliśmy i bardzo nam pasował. W piątek trenowaliśmy na podobnej nawierzchni. Toromistrz poprawił pola startowe i dziś w tej kwestii nie mogliśmy na nic narzekać - przyznał po meczu Michał Mitko, który w całym meczu zdobył 13 punktów. Skuteczniejszy od niego był jedynie Tomasz Rempała, który wywalczył 12 punktów i dorzucił do tego dorobku dwa bonusy. Wilki musiały sobie radzić bez Pawła Hliba. Wychowanek Stali Gorzów przysłał zwolnienie lekarskie i mógł być za niego stosowany przepis o zastępstwie zawodnika. Pod nieobecność Hliba liderem krośnieńskiej drużyny był Tobias Busch - zdobywca 11 punktów i punktu bonusowego.

Pierwsza porażka Niedźwiadków

Po szóstej kolejce zmagań w II lidze nie ma już drużyny, która nie zaznała goryczy porażki. W Rybniku ekipa miejscowego ROW-u przerwała passę Kolejarza Rawag Rawicz. I to nie w byle jakim stylu. Rekiny rozgromiły Niedźwiadki w stosunku 56:34. Drużyna ze Śląska już na początku spotkania wyszła na kilkupunktowe prowadzenie, a następnie powiększała przewagę. Wyścigi od trzeciego do dziewiątego kończyły się biegowymi triumfami Rekinów. W następnych gonitwach goście nie zdołali odrobić strat i musieli pogodzić się z pierwszą w tym sezonie porażką.

Wśród podopiecznych Piotra Żyto poniżej oczekiwań spisał się niemal każdy zawodnik. Liderem był Eric Andersson. Jednak jego dorobek nie powala na kolana. Szwed wywalczył jedynie 9 punktów. Rawiczanom nie pomógł gościnny występ w ich barwach Adama Strzelca. Dla ROW-u było to trzecie w tym roku zwycięstwo w rozgrywkach II ligi. Do triumfu nad Niedźwiadkami ekipę Rekinów poprowadzili Pontus Aspgren, Jacek Rempała, Oliver Allen oraz Roman Chromik. Każdy z nich na swoim koncie zapisał po 12 punktów. Dodatkowo Aspgren i Chromik do swojego dorobku dopisali po bonusie.

Udana pogoń pilan

Victoria Piła dopiero w ostatnim wyścigu zapewniła sobie punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu nad Speedway Wandą Kraków. Bezapelacyjnym liderem pilskiej drużyny był Mariusz Puszakowski, który nie znalazł podczas tego meczu pogromcy i zakończył go z dorobkiem kompletu 15 punktów. "Puzon" w ostatnim wyścigu wraz z Marcinem Jędrzejewskim zwyciężyli podwójnie i dzięki temu Victoria wywalczyła punkt bonusowy. Sukces ten ułatwił defekt na starcie Andrieja Kudriaszowa.

Pilanie od początku meczu objęli prowadzenie i szybko powiększali przewagę, która po dziewiątym wyścigu wynosiła 12 punktów. Kolejne biegi kończyły się remisami, a dzięki podwójnemu zwycięstwu w trzynastej gonitwie krakowianie zmniejszyli straty do ośmiu oczek. Właśnie taką różnicą punktową na korzyść Speedway Wandy zakończył się pierwszy mecz tych drużyn. Po raz kolejny poniżej oczekiwań spisał się Borys Miturski. W tym roku wychowanek częstochowskiego Włókniarza w niczym nie przypomina zawodnika, który rok temu był jednym z liderów klubu z Krosna. Tym razem na swoim koncie zapisał jedynie 2 punkty. Liderem drużyny z byłej stolicy Polski był Kudriaszow - zdobywca 10 punktów.

Krajowa Liga Żużlowa

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>