Damy radę i to jest najważniejsza odpowiedź - rozmowa z Robertem Terleckim, prezesem Renault Zdunek Wybrzeża

- Jestem w trakcie finalizowania paru umów. Krok po kroku i parę bardzo ciekawych rzeczy będzie się działo - mówi prezes Wybrzeża i zapowiada, że budżet klubu będzie wynosił 4,5 mln zł.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski: Mówił pan, że wprowadzi pan 800 tysięcy złotych od sponsorów, którzy wcześniej nie wspierali gdańskiego żużla. Udało się to?

Robert Terlecki: Macie przykład - Renault Zdunek, Polski Cukier i Ziaja. To nie jest jednak wszystko. Jestem w trakcie finalizowania paru umów. Krok po kroku i parę bardzo ciekawych rzeczy będzie się działo.

Podczas konferencji powiedział pan, że klub będzie dysponował budżetem rzędu 4,5 miliona złotych. Wystarczy?

- Tak, damy radę i to jest najważniejsza odpowiedź. Krawiec kraje, jak mu materiału staje i muszę znaleźć takie rozwiązania, abyśmy sobie ze wszystkim poradzili. Nie ukrywam, że jest to mniej o milion złotych, ale mamy sytuację z panem Henrykiem Solarskim, który zrobił to co zrobił. Swoje powiedziałem na ten temat i nie będę się powtarzał.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Parę tygodni temu ze względu na problemy sprzętowe zawodnicy nie wyjechali na tor. Taka sytuacja może się powtórzyć?

- Wtedy nie było czasu na to, żeby wyjechać na tor. Przykładem był Krystian Pieszczek, który próbował jeździć na tym torze i gdy dodał więcej gazu, upadł. To nie jest takie proste. W obecnych warunkach trzeba wstać o godzinie 6 rano, wyjechać na tor wczesnym rankiem i wtedy nawierzchnia jest bardzo zmrożona i jeździ się jak po stole. Z każdą godziną, gdy pojawia się więcej słońca tor się robi bardziej przyczepny. Jeśli chodzi o sprzęt, to motory się składają i problemy mają na ten moment przede wszystkim młodzieżowcy. Artur Mroczka ma na przykład taką stajnię, jakiej nie miał jeszcze nigdy i chwali się to, że dba i się przygotowuje. Jego starty w Anglii trzeba oceniać stricte treningowo, gdyż patrzył na to, aby oszczędzać kości, a nie aby za wszelką cenę zdobyć parę punktów. Chylę czoła przed Polskim Związkiem Motorowym, który przełożył eliminację juniorów z 4 kwietnia. To bardzo dobry ruch, bo nie można organizować zawodów na siłę. Nawet w połowie kwietnia według długoterminowych prognoz w nocy mają być 2 stopnie ciepła i nie wiadomo jak zareaguje tor.
Robert Terlecki wraz z Tadeuszem Zdunkiem Robert Terlecki wraz z Tadeuszem Zdunkiem
Całe środowisko żużlowe w Gdańsku jest panu przychylne?

- Nie znam ludzi, którzy nie są nam przychylni. Nawet Maciejowi Polnemu i Marcinowi Skabowskiemu, czyli poprzednim prezesom zależy na tym, aby był żużel w Gdańsku. Może ktoś woli inne sporty niż żużel.

Czy w wasz budżet wliczacie zadłużenie z ubiegłego sezonu?

- Tak, jest ono wliczone. Musimy też pamiętać o tym, że w zawieszeniu jest 385 tysięcy złotych. To sporna kwota z Piotrem Świderskim i mamy odłożony ten temat. Pozostałe środki muszą być spłacone. Ze starych rzeczy nie zostały duże kwoty. Do tej pory wydaliśmy ponad 1,5 miliona złotych. Nie ma zaległości w pensjach, po świętach wpłyną na klubowe konto kolejne środki. Mamy podpisaną umowę z miastem i wszystko idzie w dobrą stronę. 4,5 miliona zdecydowanie wystarczy do tego, aby awansować.

Ilu kibiców musi chodzić na mecze, by wpływy z tego źródła były takie, jakie szacujecie?

- Zakładałem, że będzie około 700 tysięcy złotych z biletów. Kosztują one 15 złotych, będzie dziewięć meczów ligowych. Daje to około 5 tysięcy kibiców średnio na meczu i to załatwia sprawę.

Dużo kontrowersji wzbudziło powiększenie struktur klubu...

- Byłem na spotkaniu z dyrektorem Paszkowskim z MOSiR-u i nawet ochrona mówiła, że światło w klubie pali się do godziny 22-23 i pracownicy nadal wykonują swoje obowiązki. Nie mamy czasu na imprezy, nikt nie baluje w klubie i chylę czoła przed chłopakami. Potrafią oni zrobić cuda, a co najważniejsze wszystkim się chce pracować. Jest fajna atmosfera i mamy sporo do zrobienia. Dużo czasu zajmuje jeżdżenie po gminach. Część objechaliśmy, ale nie wszystko zdążyliśmy. Oddźwięk jest bardzo pozytywny, czym sam jestem zaskoczony, więc na pewno się to opłaca. Gdzie nie pojadę, aż miło rozmawiać. Po świętach wybieram się w stronę Słupska. Mamy tą przewagę, że jesteśmy jedyni w województwie i możemy stać się jego wizytówką. To dla nas duży argument.

Wkrótce nowe projekty i współpraca z gminami - po konferencji Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×