Woffinden wprawi w ekstazę 40 tysięcy Brytyjczyków na Millennium Stadium?

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Nicki Pedersen nawet ze złamaną ręką potrafił stawać na podium dwóch turniejów Grand Prix Nicki Pedersen nawet ze złamaną ręką potrafił stawać na podium dwóch turniejów Grand Prix
Gonić liderów chce także Nicki Pedersen. Duńczyk przejdzie już bez wątpienia do historii sportu żużlowego, jako zawodnik, który ze złamaną ręką stawał dwukrotnie na podium turniejów Grand Prix. Czas działa na korzyść Pedersena. W Cardiff jeszcze może nie będzie w stu procentach zdrowy, ale skoro dał radę w Pradze, to zaciśnie zęby również w stolicy Walii. Pedersen jest bardzo zmotywowany w walce o czwarty tytuł mistrzowski. Poświęcił swoje zdrowie, by walczyć o najwyższe cele. Na koniec sezonu okaże się, czy warto było ryzykować i cierpieć. Jak pisał Fiodor Dostojewski - Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. Nicki wie, zarówno co to cierpienie jak i wielkie szczęście, którego smak chce poczuć po raz czwarty w karierze.

Turniej prawdy dla Tomasza Golloba?

Tomasz Gollob był liderem cyklu SGP przez trzy rundy, w których jeździł równo i skutecznie. Niestety, kompletnie nie wyszły mu zawody w Pradze, gdzie stracił nie tylko przewagę nad rywalami, ale dorobił się sporego bagażu punktowego. Do Emila Sajfutdinowa Polak traci już 12 punktów. Z jednej strony to sporo, ale z drugiej strata ta jest do odrobienia w cuglach. Do końca sezonu pozostało jeszcze osiem turniejów, więc szans na rehabilitację będzie jeszcze sporo.

Mistrz świata z 2010 roku nigdy szczególnie nie przepadał za torem w Cardiff. Rozszyfrował go w najlepszym dla siebie sezonie 2010, kiedy to pewnie zmierzał do finału w Grand Prix Wielkiej Brytanii, ale na przeszkodzie stanął mu defekt. W ostatnich dwóch latach Gollob nie błyszczał na czasowym torze w stolicy Walii. Jak będzie teraz? - Nie robię tragedii, że straciłem pozycję lidera. Teraz prowadzą inni, a jak ich będę gonił. Walczę dalej - mówił po kompletnie nieudanych zawodach w Pradze.
Tomasz Gollob w Cardiff będzie starał się gonić rywali, którzy uciekli w turnieju w Pradze. Tomasz Gollob w Cardiff będzie starał się gonić rywali, którzy uciekli w turnieju w Pradze.
Tamten weekend nie był najlepszy dla Tomasza Golloba, który zanotował - krótkotrwały na szczęście - dołek. To, że potrafi ścigać się na najwyższym światowym poziomie potwierdził chociażby w Gnieźnie. Nie ma co ukrywać, że turniej w Cardiff będzie dla Polaka bardzo ważny. Jeśli nie wyjdą mu drugie zawody z rzędu, strata do czołówki może być już zbyt duża, by walczyć o najwyższe trofea w tym sezonie. Golloba nie interesuje przeciętność, a jedynie walka o medale. Czy się to komuś podoba, czy nie, to jednak wciąż Gollob jest motorem napędowym polskiego speedwaya na arenie międzynarodowej.

Kto jeszcze faworytem w Cardiff?

Bez wątpienia czołowa dwójka klasyfikacji przejściowej cyklu SGP, czyli Emil Sajfutdinow i Tai Woffinden należeć będzie do faworytów w Cardiff. Turniej w stolicy Walii jest także domeną Chrisa Holdera. Aktualny mistrz świata nie błyszczy w tym roku tak jak w poprzednim, ale na jednym ze swoich ulubionych obiektów może zdobyć sporo punktów. Wszak dwa spośród czterech triumfów w turniejach Grand Prix "Crispy" notował właśnie na Millennium Stadium, wygrywając w 2010 i 2012 roku.

Cardiff dobrze wspomina także Greg Hancock, który wygrywał tam w sezonach 2004 i 2011. Trudno jednak przypuszczać, by w obecnej dyspozycji Amerykanin należał do faworytów sobotniego turnieju. "Herbie" w tym sezonie jeździ w Grand Prix przeciętnie i na razie zajmuje miejsce w środku stawki.
Chris Holder w Cardiff wygrywał dwukrotnie. Australijczyka trzeba brać także pod uwagę przy obstawianiu zwycięzcy sobotniego turnieju. Chris Holder w Cardiff wygrywał dwukrotnie. Australijczyka trzeba brać także pod uwagę przy obstawianiu zwycięzcy sobotniego turnieju.
Chrapkę na zwycięstwo w Grand Prix Wielkiej Brytanii może mieć także Jarosław Hampel, który na tym przepięknym obiekcie stawał już na podium, ale nigdy na jego najwyższym stopniu. "Mały" dobrze jeździ na czasowym torze w Cardiff, choć w 2011 roku tego nie potwierdził. Rok wcześniej stał jednak na podium, a przed rokiem z uwagi na kontuzje nie startował w stolicy Walii. A może Krzysztof Kasprzak, który przed rokiem sensacyjnie zajął drugie miejsce w Cardiff, po odbudowaniu formy ponownie zaskoczy kibiców na Millenium Stadium? - Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej – mówił po jakże udanym turnieju w Pradze "KK".
Tai Woffinden świetną postawą w tym sezonie rozbudził apetyty Brytyjczyków na zwycięstwo w Cardiff Tai Woffinden świetną postawą w tym sezonie rozbudził apetyty Brytyjczyków na zwycięstwo w Cardiff
Jednego przed Grand Prix Wielkiej Brytanii możemy być pewni. Gospodarze liczą na triumf Taia Woffindena i mają ku temu podstawy, jak nigdy wcześniej. Po raz ostatni na Millennium Stadium wiwatowali na cześć brytyjskiego zwycięzcy w 2007 roku, gdy wygrywał Chris Harris. Po sześciu latach synowie Albionu mogą mieć szansę wysłuchać hymnu "God Save the Queen" nie tylko na otwarcie Grand Prix, ale także podczas dekoracji zwycięzców.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×