Jak nie będzie możliwości skompletowania budżetu, rozważę rezygnację - rozmowa z Robertem Terleckim
Patrząc na wyniki poszczególnych zawodników można domniemywać, że podczas sezonu pojawił się moment, w którym mieliście sporą zadyszkę finansową…
- Akurat ja odpowiadam za pieniądze i mogę powiedzieć, że zadyszka sportowa nie miała żadnego związku z pieniędzmi. Niektóre osoby starały się podkręcać atmosferę w tym kierunku, ale to nie była przyczyna. Był taki moment, w którym Thomas H. Jonasson miał przerwę i musiał się odbudować. Włożył dużo energii i jeździł bardzo mocno. Ludzie to nie maszyny, a my mieliśmy drużynę, która bardzo fajnie się uzupełniała i zawsze to funkcjonowało na wysokim poziomie. W rundzie finałowej przegraliśmy w Grudziądzu, ale jak teraz na to tak patrzę, jak byśmy tam wygrali, nie byłoby takiej zabawy na koniec. Ominęła by nas feta i ten wspaniały wynik w meczu z GKM-em.
Jak na ten moment wygląda zadłużenie klubu?
Nie macie obaw przed procesem licencyjnym?
- Już w zeszłym roku mieliśmy nie otrzymać licencji, ale dobrą pracę w tym zakresie wykonał klubowy prawnik. W procesie licencyjnym liczą się głównie pieniądze. Jak nie będę miał możliwości skompletowania budżetu takiego, jaki powinien być, to rozważę rezygnację. Niech ktoś inny pokieruje klubem. W takiej sytuacji chciałbym komuś dać więcej czasu, niż mi dano. Nie będę czekał do samego końca. Może przyjdzie ktoś mający większe możliwości zorganizowania niezbędnych finansów? Pracujemy nad sponsorami, a przykładowo atrakcje, które pojawiły się przy okazji ostatniego spotkania, zostały pozyskane w okresie bezpośrednio poprzedzającym mecz na te konkretne cele, a nie kosztem zawodników.
Macie jakieś plany na zimę, aby ludzie nie zapomnieli o sporcie żużlowym?
- Przede mną pierwsza zima, bo w ubiegłym roku mieliśmy inne tematy na głowie przejmując klub. Najważniejsze na ten moment jest dla nas rozliczenie tego sezonu i przygotowanie wszystkiego na kolejny. Poza tym czekają nas finały Pomerania Bike Cup. Dodatkowo w zimie chciałbym zrobić imprezę quadowo-żużlową na śniegu, bądź na torze - w zależności od pogody. Byłaby to też okazja do spotkania z kibicami. Przygotowujemy też zakończenie sezonu, na które zaprosimy fanów. Może uda się zorganizować Galę Lodową w Hali Olivia, bo to bardzo fajna zabawa.
Jak przebiega wasza współpraca z innymi gdańskimi klubami?
- Przede wszystkim zależy nam na tym, aby nie było kolizji terminów. Niedawno uczestniczyliśmy we wspólnym spotkaniu organizowanym przez dyrektora Andrzeja Trojanowskiego na PGE Arenie Gdańsk, gdzie poruszyliśmy różne kwestie dotyczące finansowania sportu. Padł między innymi pomysł stworzenia wspólnego kalendarza gdańskich klubów i do tego będę dążył. 22 września mieliśmy ostatni mecz ligowy, ale wiedzieliśmy że w Ergo Arenie jest mecz reprezentacji Polski w siatkówce. Tak zorganizowaliśmy zawody, aby ludzie przyszli i tu i tu. Nie można być zadufanym w sobie. Czapki z głów dla innych dyscyplin. Ludzie chcą oglądać różne zmagania sportowe. Także obecność na meczu z GKM-em zawodników i trenera Lechii, gdańskich szczypiornistów oraz innych przedstawicieli trójmiejskiego świata sportu świadczy o konieczności współdziałania i wzajemnej życzliwości.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>