Bohaterowie drugiego planu: Rafał Haj - mechanik i przyjaciel Grega Hancocka
- Na początku naszej współpracy byłem odpowiedzialny w teamie Grega za ligę polską i angielską. Jeździłem również na turnieje Grand Prix, ale nie na wszystkie. Głównie były to turnieje, które odbywały się na terenie naszego kraju - wspomina Rafał Haj.
Obecnie mechanik Grega Hancocka jest jednocześnie najważniejszą osobą w jego teamie. Podkreśla to wiele osób ze środowiska żużlowego. Amerykanin ma do niego duże zaufanie i w praktyce to jemu powierza rozmowy kontraktowe z polskimi klubami. - Rafał już jakiś czas temu przejął w teamie Grega ten obowiązek. To jest jednak w Polsce coś normalnego. Większość mechaników zajmuje się tą działkę i to oni targują się z klubami. Powiem szczerze, że czasami potrafią być bardziej zdeterminowani w negocjacjach niż sami żużlowcy - mówi Marek Cieślak.- Rzadko zdarza się, że mechanik i zawodnik są tak długo razem. Nie znam zbyt wielu takich przypadków w środowisku żużlowym. To potwierdza tylko, że spotkały się naprawdę dobre charaktery. Greg potrafi docenić pracę chłopaków, którzy mu pomagają na co dzień. Ich działania dają owoce i zawodnik nie musi się o zbyt wiele kwestii martwić. Wszystko w jego teamie jest dobrze zorganizowane. To widać od dłuższego czasu, podobnie jak przyjacielskie stosunki pomiędzy członkami jego teamu - zwraca uwagę Krzysztof Cegielski.
Zdobyli razem wszystko, chcą więcej
Greg Hancock podczas współpracy z Rafałem Hajem zdobył w cyklu Grand Prix wszystkie medale. Pierwszy wywalczyli wspólnie w 2004 roku, kiedy Amerykanin stanął na najniższym stopniu podium. - Pamiętam Grand Prix, które wygrał wtedy w Cardiff. To był nasz pierwszy wspólny wielki sukces. Później udało się zająć w klasyfikacji generalnej trzecie miejsce. To było naprawdę coś wspaniałego - wspomina Haj.
Doskonałym zwieńczeniem wieloletniej współpracy duetu Haj - Hancock był rok 2011. Wtedy Amerykanin został ponownie mistrzem świata. - Bardzo chcieliśmy, żeby Greg wrócił na szczyt. W końcu się udało. Pamiętam ten ostatni turniej w Gorzowie. To są naprawdę piękne wspomnienia. W poprzednich latach zawsze nam czegoś brakowało. Towarzyszył nam też duży pech, ale w 2011 roku w końcu dopięliśmy swego - podkreślił Haj.
Team Grega Hancocka i sam zawodnik są w dalszym ciągu głodni kolejnych sukcesów. Cel na przyszły sezon jest jasny. - Nie gadamy o tym godzinami. Każdy z nas jednak wie, o co chce jechać Greg. On wciąż myśli o tym, żeby ponownie zostać mistrzem świata. Pracujemy ciężko jako team, żeby tak się stało - podkreśla Haj. - Przygotowania do nowego sezonu już ruszyły. Z Bogdanem Spólnym pracujemy nad motocyklami Grega na ten rok. Chcemy zrobić od podstaw pięć nowych motorów. Prace trwają i Greg będzie na pewno przygotowany. Jedziemy o złoto - zakończył Haj.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>