Odrodzenie w Gnieźnie? To nie zawsze się udaje

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W tegorocznej kadrze Startu Gniezno znajduje się kilku zawodników, którzy chcą powrócić do wysokiej formy. W poprzednich sezonach nie każdemu udało się zrealizować ten cel w gnieźnieńskim klubie.

Po spadku z Enea Ekstraligi czerwono-czarni znaleźli się w dość trudnej sytuacji. Ograniczony budżet nie pozwolił działaczom na kontraktowanie wielkich gwiazd. Gnieźnianom udało się jednak zmontować całkiem dobry zespół. W kadrze znalazło się kilku zawodników, którzy nie zaliczą ostatnich rozgrywek do udanych. Kibice, władze klubu oraz sami żużlowcy liczą, że uda im się odbudować dobrą formę.

Jonas Davidsson słabo spisywał się w 2013 roku
Jonas Davidsson słabo spisywał się w 2013 roku

Mowa tutaj o takich zawodnikach jak Jonas Davidsson, Adrian Gomólski, Damian Adamczak czy Wadim Tarasienko. Sprawdźmy, jak w poprzednich latach radzili sobie w barwach Startu zawodnicy, którzy trafili do Gniezna z myślą odnalezienia wysokiej formy. Piotr Świderski

Zawodnik, który nie raz pokazywał swój spory potencjał, jednak jego kariera została wyhamowana m.in. przez kontuzje. To właśnie uraz - złamanie nogi - odniesiony pod koniec sezonu 2011 spowodował, że rok później "Świder" wystartował w zaledwie 10 meczach Ekstraligi. W barwach Wybrzeża Gdańsk zdobywał średnio 1,206 punktu na bieg.

Przed sezonem 2013 Świderski związał się z ówczesnym beniaminkiem - Lechma Startem. W Gnieźnie liczyli, że zawodnik swoimi występami nawiąże chociażby do swojej dyspozycji sprzed dwóch lat. Sam żużlowiec również nie ukrywał ambitnych celów. - Wiem na co mnie stać. Zaliczałem już dobre sezony w ekstralidze, więc nie muszę nikomu nic udowadniać. Myślę, że jeśli ktoś śledzi moje wyniki to wie, że stać mnie na bardzo dobre zdobycze punktowe - mówił wówczas. Ponadto deklarował m.in. chęć walki o awans do cyklu Grand Prix.

Świderski liczył na lepsze występy w sezonie 2013
Świderski liczył na lepsze występy w sezonie 2013

Rzeczywistość mocno zweryfikowała te oczekiwania. Co prawda "Świder" w kilku spotkaniach był jednym z liderów zespołu, jednak w kontekście całego sezonu nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Osiągnął średnią biegopunktową na poziomie 1,493. Słabiej spisywał się szczególnie w meczach rozgrywanych przy Wrzesińskiej 25, nieco lepiej było na wyjazdach. Nie udało mu się również zrealizować celów indywidualnych. W 2014 roku przywdziewać będzie plastron Stali Gorzów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Michał Szczepaniak

Wychowanek ostrowskiego klubu trafił do Gniezna przed sezonem 2010. Poprzednie trzy lata spędził na torach Ekstraligi - najpierw reprezentował bydgoską Polonię (2007), a potem Włókniarza Częstochowa. Jego średnie nie były jednak imponujące. W 2007 roku zdobywał 1,400, 12 miesięcy później 1,107, a na koniec przygody z najwyższą klasą rozgrywkową 1,076 punktu na bieg.

- Chcę się odbudować w Gnieźnie, żeby móc wrócić do ekstraligi - mówił po podpisaniu kontraktu "Szczepan". Zawodnik miał przez cały sezon pewne miejsce w składzie, jednak nie mógł ustabilizować swojej formy. Zdarzało mu się wywalczyć "czysty" komplet punktów, jednak nie ustrzegł się również wpadek. Kibice zwracali uwagę przede wszystkim na zbyt "delikatną" jazdę Szczepaniaka, przez którą często tracił dobre pozycje. - Nie jeżdżę chamsko. Wiem czym to grozi, bo sam kilka razy zostałem powieziony przez innych. Staram się jeździć po sportowemu - tłumaczył wówczas w rozmowie z naszym portalem. Sezon zakończył ze średnią 1,990 i postanowił przedłużyć kontrakt ze Startem, który w I lidze zajął 3. miejsce.

Szczepaniak nie zdołał jak dotad powrócić do ekstraligi
Szczepaniak nie zdołał jak dotad powrócić do ekstraligi

Rok później w postawie Szczepaniaka niewiele się zmieniło, choć jego średnia spadła do 1,819 punktu na bieg. Trener Lech Kędziora często nie wystawiał go nawet jako prowadzącego parę, a w zespole było trzech skuteczniejszych zawodników. Startowi nie udało się wywalczyć awansu, a zawodnik postanowił zmienić otoczenie. Reprezentował kolejno Orła Łódź i macierzysty klub z Ostrowa, ale nie udało mu się "złamać" bariery dwóch punktów na bieg. W tegorocznych rozgrywkach przywdzieje plastron ŻKS ROW Rybnik. Tai Woffinden

Obecny Indywidualny Mistrz Świata jeszcze trzy lata temu musiał w poszukiwaniu formy "zejść" ligę niżej. Sezon 2011 zaczął się dla niego od kontuzji, dodatkowo niski KSM mocno utrudniał mu występy we Włókniarzu Częstochowa. W tej sytuacji Brytyjczyk zdecydował się na wypożyczenie i wzmocnił walczący o awans Start. - Decyzję o odbudowaniu się w I lidze podjąłem niedawno. Doszedłem do takiego wniosku, gdy wróciłem po kontuzji obojczyka. To będzie najrozsądniejsza opcja dla mnie - mówił wówczas.

Żużlowiec szybko stał się czołową postacią zespołu i całej I ligi, pomagając w odniesieniu kilku cennych wygranych. Zyskał również sympatię gnieźnieńskich kibiców, głównie dzięki "luźnemu" stylowi bycia i otwartości na fanów. Sezon zakończył ze średnią 2,200 punktu na bieg.

Woffinden "rozjeździł" się w Gnieźnie, ale zawiódł w kluczowych momentach
Woffinden "rozjeździł" się w Gnieźnie, ale zawiódł w kluczowych momentach

Należy jednak zaznaczyć, że Brytyjczyk "zawalił" dwa kluczowe mecze na swoim torze. Pierwszy to pojedynek z Wybrzeżem Gdańsk, który Start przegrał, zaprzepaszczając szanse na bezpośredni awans. Drugi to barażowa potyczka z Włókniarzem, również zakończona porażką czerwono-czarnych.

W 2012 roku Woffinden wrócił do ekstraligi - do dziś jest zawodnikiem Betard Sparty Wrocław. Krzysztof Słaboń

"Słaby" przez wiele lat był typowym ekstraligowym średniakiem, będącym solidnym elementem tzw. "drugiej linii". W sezonach 2002-2007 reprezentował barwy klubu z Wrocławia, "zaliczając" roczne epizody w Toruniu i Zielonej Górze. W każdym z tych sezonów uzyskiwał średnią biegopunktową w okolicach 1,500 punktu na bieg. Znacznie gorzej było w 2008 roku, kiedy "wykręcił" średnią ledwo przekraczająca jedno "oczko".

Przed sezonem 2009 związał się umową ze Startem, który jako beniaminek I ligi poszukiwał solidnego Polaka. - Wykonałem taki krok, ponieważ chcę spróbować I ligi, żeby po prostu się rozjeździć i ponownie czerpać radość z jazdy. W minionym sezonie wszystko było robione "na siłę", była duża presja na wynik. Teraz chcę zmienić swoje podejście do sportu, "bawić" się jazdą. Wtedy będzie wynik i będę zadowolony z tego co robię - tłumaczył swoją decyzję Słaboń.

Czerwono-czarni nie należeli do ligowych faworytów, mimo to udało im się zająć miejsce w czołowej czwórce. Spora w tym zasługa Słabonia. W kilku spotkaniach był on liderem zespołu. Z drugiej strony nie ustrzegł się wpadek. Osiągnął średnią biegopunktową na poziomie 1,907.

Był zatem solidnym I-ligowcem, ale nie wyróżniał się niczym szczególnym. Mimo to przed kolejnymi rozgrywkami związał się z ekstraligowym Włókniarzem Częstochowa. W barwach Lwów zaliczył zaledwie dwa występy. W 2011 roku podpisał kontrakt z przeżywającym spore problemy finansowe PSŻ Poznań. Ze Skorpionem na piersi zaprezentował się cztery razy. Były to jego ostatnie starty na żużlowych torach. Lewis Bridger

Kiedy w 2007 roku, mając 18 "wiosen" wiązał się z Włókniarzem Częstochowa, uważany był za spory talent. Przez cztery lata startów w Ekstralidze zdążył kilkukrotnie pokazać próbkę swoich umiejętności. Generalnie jednak nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Przed sezonem 2011, szukając okazji do częstych startów, podpisał kontrakt ze Startem. W Gnieźnie liczyli, że zmiana ligi na niższą pomoże w eksplozji talentu Brytyjczyka.

Bridger miniony sezon spędził w II lidze
Bridger miniony sezon spędził w II lidze

- O Starcie słyszałem wiele dobrego, więc mam satysfakcję, że będę występował akurat w tym zespole. Będzie mi o tyle łatwiej, że razem ze mną do Gniezna trafili Scott Nicholls i Simon Gustafsson, których znam z ligi brytyjskiej. Myślę, że razem stworzymy całkiem niezłą ekipę - zapowiadał Bridger.

Szybko jednak okazało się, że starty w I lidze przerosły żużlowca. Poza pierwszym meczem w Gdańsku (6+3) spisywał się bowiem fatalnie. Brytyjczyk nie był odpowiednio przygotowany sprzętowo, wątpliwości budziło również jego podejście do sportu. Ostatecznie, zanim na stałe został odsunięty od składu, otrzymał sześć szans. Zmagania ukończył ze średnią 1,063, co traktowane było w kategoriach sporego rozczarowania.

Rok później nie bronił barw żadnego polskiego zespołu. W minionym sezonie mocno przyczynił się do awansu ŻKS ROW Rybnik. Łukasz Jankowski

Trafił do Gniezna przed sezonem 2006. Ówczesny beniaminek I ligi dysponował dość szeroką kadrą, ale to właśnie "Jankes" był największą niespodzianką "in plus". Był to dla niego pierwszy rok spędzony poza macierzystą Unią Leszno. Po kilku bardzo przeciętnych latach postanowił on przenieść się do I ligi.

Start zajął w 2006 roku 3. miejsce w lidze i spora była w tym zasługa Jankowskiego. Nie osiągnął on co prawda średniej biegopunktowej wyższej niż 2 punkty (dokładnie 1,988), ale spowodowane to było nieco słabszymi występami na domowym torze. Znacznie lepiej szło mu na wyjazdach, gdzie kilkukrotnie ratował honor zespołu. Więcej "oczek" podczas jednego sezonu zawodnik zdołał wywalczyć jedynie cztery lata później na torach II ligi.

Sezon 2006 był najlepszym w karierze Jankowskiego
Sezon 2006 był najlepszym w karierze Jankowskiego

Przed sezonem 2007 Jankowski przeszedł do klubu z Ostrowa. Następnie 2 lata bronił barw I-ligowego PSŻ Poznań. W 2010 pomógł wygrać II ligę Orłowi Łódź, w którym jeździł także 12 miesięcy później. Ostatnio przywdziewał plastrony klubów z Zielonej Góry i Gorzowa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
Only Start
23.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Amon szkoda odpisywac temu kiepowi Malin 1976 ....Niech sobie pisze co chce o naszym Starcie, mało wie ale sie wypowiada za wszystkich żal.pl .Chciałbym go spotkac na stadionie i z nim w cztery Czytaj całość
avatar
I TYLKO START
23.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w Gnieżnie "odradzali" się Sawina i Cegielski!  
avatar
1973Start
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co to w ogóle za temat? Jakie odrodzenie w Starcie, który nie płaci na czas? Zawodnik nie ma płacone = nie inwestuje w sprzęt itd. Cofa się w rozwoju co najwyżej. Odbudować to się można w Grudz Czytaj całość
avatar
pitzg
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnio\ w Gnieźnie byłem wtedy w drużynie naszej jechał Kurman z Nickim, wiadomo o co. Z całym szacunkiem dla nowopozyskanej siły, to grupa, która może zapewnić constans drużynie. Jestem kibi Czytaj całość
avatar
tramwajem do ratusza
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
odbudować? To niby kiedy Jonas miał dobry sezon?