Grand Prix Łotwy i finał IMŚJ oczami Bartłomieja Czekańskiego

Bartłomiej Czekański
Bartłomiej Czekański
Przed wojną kresowe batiary śpiewały: Tylko we Lwowi!
To ja teraz zaśpiewam: Jak na żużel to tylko w Ostrovii!

Ten klub (pod różnymi nazwami) miewał swoje zakręty. Po pamiętnej aferze esemosowo-korupcyjnej był wręcz wyklęty. Czasem niewłaściwe osoby były tam na niewłaściwych miejscach. Teraz jednak, kiedy nastał prezes Mirosław Wodniczak ze swoją ekipą jest cud, miód, malina. To jedyny prezes, którego kibice z szacunkiem podrzucali do góry, gdy... Ostrovia spadła do drugiej, a de facto trzeciej ligi. To znaczy, m.in. zrzucił ją tam swoim niesportowym zagraniem koleżka Kudriaszow. MDM Komputery ŻKS Ostrovia to klub działający z rozmachem i nie bojący się wyzwań. Ze swoją nowoczesną stadionową wieżą i wspaniałymi kibicami powinien być przynajmniej w pierwszej lidze. Kiedy byłem tam menedżerem (1998 rok, w Iskrze Ostrów), to gdy w klubie brakowało pieniędzy, organizowaliśmy byle jaki sparing, na który przychodziły tysiące wiernych fanów i kasa z biletów od razu była. W takim Wrocławiu, jeśli na sparing dotrze 500 widzów to już jest sukces.

Wodniczak i jego ekipa chętnie podejmują się dużych wyzwań, widać są głodni wielkiego speedwaya. Cudownie zorganizowali przy pełnych trybunach mecz Polska - Australia, ale przecież nie tylko. Tam często goszczą spore żużlowe imprezy. MDM Komputery ŻKS Ostrovia - w przeciwieństwie do innych - nie ogranicza się jedynie do ligi.

Gwoli historycznej prawdy: w 2007 roku Ostrów już organizował finał IMŚJ. I wtedy na stadion przyszło 14 tysięcy luda. Jak będzie dziś? Wówczas wygrał Sajfutdinow przed Holderem i naszym Hlibem. Panie Hlib, gdzie Pan jest dziś?

2. finał IMŚJ to zarazem Memoriał Bronisława Ratajczyka, założyciela Sparty Wrocław (legitymacja nr 1), potem działacza Polonii Bydgoszcz i Wybrzeża Gdańsk. Przede wszystkim zaś przez lata menedżera polskiej reprezentacji, w barwach której startował także m.in. obecny nasz "Narodowy" Marek Cieślak. Pan Ratajczyk był wielce zasłużoną postacią w polskim i światowym speedwayu. To on, wspólnie ze Szwedem Ringblomem z FIM, powołał do życia IMEJ.

Po pierwszym finale IMŚJ '2014 w Lonigo, prowadzi Piotr Pawlicki, lecz pozostali Polacy także są w czołówce. Dodatkową atrakcją dla miejscowych kibiców będzie start z dziką kartą kaliszanina Łukasza Sówki, jednego z najbardziej profesjonalnie prowadzonych naszych młodzieżowców. Zwykle otacza go w parkingu sztab ludzi, a na krzesełku dostojnie siedzi sobie maestro-tuner Carl Bloomfeldt.

Nie trzeba przypominać, że IMŚJ to taka polska specjalność, młodymi championami byli już Protasiewicz, Dados, Kujawa, Hampel, Miśkowiak, Kasprzak, Ząbik, Janowski i Dudek. Teraz Pawlicki?

Peter to prawdziwy brylant. Chwaliłem go za to, że lubi się ścigać (a niektórzy tylko jeżdżą na żużlu), swobodnie wypuszcza motor do przodu. Zasuwa po kozacku. Teraz jednak widzę, że on z tego luźnego puszczania maszyny czy ciągłego podnoszenia jej na koło zrobił sobie sposób na speedwayowe życie, żeby go nie wyprzedzali. Zawsze, gdy komuś zajedzie drogę, to ma alibi, że go "dźwignęło" na koło lub pociągnęło w koleinie. Pretensje Zengoty do młodego Pawlickiego po finale IMP w Zielonce nie były nieuzasadnione (tak samo jak i Kasprzaka wobec Przemka). To nie pierwszy taki numer Piotrka, którego uważam obecnie za największy talent w dzisiejszym speedwayu obok Darcy'ego Warda i Jepsena Jensena. Jestem pod wrażeniem postępów młodego Milika, którego bojowy i ambitny tato "Waszek" był moim zawodnikiem jeszcze w Sparcie. Również nie mogę się nadziwić, dlaczego Falubaz nie wystawia w lidze rozwojowego Mikkela Becha. Dziś w miłym mi Ostrowie będzie jakby mecz Polska - Dania.

Typuję:
1. Piotr Pawlicki
2. Mikkel Bech
3. Kacper Gomólski
4. Krystian Pieszczek
-----
6. Szymon Woźniak

Bartłomiej Czekański

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×