Motor Lublin: Przeciętny sezon z fatalnym zakończeniem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sezon w PLŻ 2. miał być dla Motoru przejściowy. Po spadku z Nice PLŻ lublinianie chcieli odbudować się na płaszczyźnie sportowej i organizacyjnej. Spłacenie długów i powrót na zaplecze Ekstraligi miały być tego dowodem. Ostatecznie to się nie udało.

W tym artykule dowiesz się o:

''To nie tak miało być'' - cytując tekst piosenki założonego w Lublinie zespołu Budki Suflera, można podsumować sezon w wykonaniu KMŻ Motoru Lublin. Włodarze klubu jak sami przyznali podjęli się arcytrudnego zadania, wystartowania w Polskiej 2. Lidze Żużlowej, spłacenia należności za sezon 2014 i osiągnięca wysokiego wyniku sportowego w roku 2015.

Bardzo szeroka kadra, zmiana na pozycji szkoleniowca i powrót do historycznej nazwy. To wszystko miało pomóc w odbudowaniu pozycji żużla w Kozim Grodzie. Zakontraktowanie zagranicznych zawodników takich jak Ales Dryml, Timo Lahti czy Sam Masters miało dać klubowi z Lublina szybki powrót na zaplecze Ekstraligi. Ponadto do stranieri dołączyli Polacy Kamil PulczyńskiRonnie Jamroży i Patryk Malitowski. Zamiast awansu, lubelski klub zakończył rywalizację w najniższej klasie rozgrywkowej w półfinałach, w których to lublinianie zostali ukarani walkowerem za stan toru. [b]

Najlepszy zawodnik:[/b] Ales Dryml

Lubelscy działacze zdecydowali się zakontraktować doświadczonego Czecha w roli lidera zespołu. Rozgrywki jak i statystyki pokazują, że Ales Dryml wywiązał się z zadania stawianego przed nim. Dryml wywalczył z bonusami dziewięćdziesiąt trzy punkty w czterdziestu trzech biegach, co dało mu średnią biegopunktową na poziomie 2,214.

Patrząc na tegoroczne osiągnięcia na drugoligowym froncie widać, że dwukrotny IME prezentował się na podobnym poziomie zarówno na swoim własnym torze, jak i na wyjazdach. Dryml stanął na wysokości zadania szczególnie w spotkaniach w Rawiczu, oraz u siebie przeciwko Wybrzeżu Gdańsk. W Wielkopolsce reprezentant naszych południowych sąsiadów wywalczył czternaście punktów oraz ustanowił nowy rekord toru, a lublinianie wygrali wówczas 51:38. Czech udowodnił swoją przydatność jeszcze bardziej przeciwko gdańszczanom. Podopieczni Jerzego Głogowskiego dzięki świetnej postawie Drymla wygrali spotkanie 47:43, a 36-latek nie znalazł tego dnia pogromcy.

Ales Dryml zajął trzecie miejsce wśród najskuteczniejszych żużlowców PLŻ 2. Kolejnym zawodnikiem Motoru na liście najlepszych był Timo Lahti, ze średnią 1,885. [b]

Największe rozczarowanie: Półfinał z Polonią Piła i przygotowanie toru [/b]

Trzecie miejsce po rundzie zasadniczej dawało żużlowcom z Lublina udział w fazie play-off. Rywalem Motoru Lublin miała być Polonia Piła, a pierwsze spotkanie planowano odjechać na torze przy Alejach Zygmuntowskich. Jednak do ścigania nie doszło, z powodu ogłoszenia walkowera na korzyść drużyny z Piły. Sędzia Grzegorz Sokołowski jak i pilscy zawodnicy mieli zastrzeżenia co do stanu nawierzchni, którą wówczas zastali. - Przez całą sobotę nie padało, w nocy przez około godzinę padał deszcz, a tor wygląda jak po intensywnych opadach. Mało tego - wokół toru jest zupełnie sucho, co potwierdza moje słowa, a sama nawierzchnia jest ekstremalnie mocno zbronowana - mówił o całej sytuacji Tomasz Soter, prezes Polonii Piła.

Arbiter przyznał w tym meczu walkower na korzyść Polonii. Mimo odwołania ze strony Motoru, został on podtrzymany, a na klub z Lublina zostały nałożone kary. W sytuacji, w której Motor Lublin spłaca jeszcze zadłużenie z poprzedniego sezonu, może się to okazać dla żużla w tym mieście gwoździem do trumny.

Najlepszy mecz:  KMŻ Motor Lublin - Wybrzeże Gdańsk 47:43

Dzięki zwycięstwu z Wybrzeżem Gdańsk, lubelski zespół zrównał się punktami z klubem znad morza. Gdańszczanie byli obok pilan najgroźniejszym rywalem Motoru w drugiej lidze. Podopieczni Jerzego Głogowskiego po bardzo dobrym początku, mieli w tym spotkaniu szansę na punkt bonusowy. Ostatecznie wydarzenia, które miały miejsce podczas biegu dziesiątego, kiedy to na tor upadł krajowy lider Koziołków Kamil Pulczyński, przyczyniły się do tego, że zespół nie osiągnął tego celu. Konsekwencją tego upadku była kontuzja, która wyeliminowała wychowanka KS Toruń z jazdy na kilka tygodni.

Po tym wydarzeniu Motor roztrwonił przewagę. Losy meczu ważyły się do ostatniej gonitwy, w której ciężar odpowiedzialności na wynik wziął na siebie Ales Dryml. Dzięki biegowemu remisowi KMŻ Motor wygrał 47:43 i po tym spotkaniu miał tyle samo punktów co gdańskie Wybrzeże. Warto zauważyć, że był to jeden z nielicznych meczów w wykonaniu Koziołków, gdzie wystartowały one w pełnym i optymalnym zestawieniu.

Najgorszy mecz: Polonia Piła - KMŻ Motor Lublin 59:31

Do miana najgorszego meczu w wykonaniu Koziołków powinny zostać nominowane trzy z czterech spotkań, które miały odbyć się z Polonią Piła. Dwie wysokie porażki wyjazdowe (31:59 oraz 29:61) oraz walkower. Biorąc pod uwagę, że pierwsze półfinałowe spotkanie zostało zakończone na korzyść Polonii Piła 40:0, a rewanż w Pile był tylko formalnością, lublinianie zawiedli najbardziej w rundzie zasadniczej.

Spotkanie rozegrane 26 lipca miało zdecydować, kto zajmie wyższą pozycję na koniec rundy zasadniczej. Lublinianie chcieli z Piły wyjechać przede wszystkim z punktem bonusowym. Mocny skład wsparty obcokrajowcami - Drymlem, Mathiasem Thoernblomem czy Lahtim, miał zapewnić cel minimum.

Tak się jednak nie stało. Motor Lublin przegrał dwudziestoma ośmioma punktami, a poza Alesem Drymlem i Oskarem Boberem, nikt nie był w stanie skutecznie rywalizować z pilanami na ich torze. [b]

[/b]Spłata długów i niepewny los żużla nad Bystrzycą

350 tysięcy złotych przed sezonem 2015 mieli do spłacenia lubelscy działacze. Spadek z Nice PLŻ i strata poważnego sponsora, jakim była kopalnia węgla kamiennego Bogdanka, wyraźnie odbiła się na poziomie sportowym i kondycji finansowej klubu. Mimo to Andrzej Zając ze swoimi współpracownikami zdecydowali się wystartować w najniższej klasie rozgrywkowej i systematycznie pozbywać się należności wobec zawodników. W naprawie finansów miały pomóc organizacja finału Złotego Kasku oraz finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Kiepska frekwencja na trybunach zarówno podczas zawodów ligowych, jak i wspomnianych imprez nie przyniosła pełnych efektów. Choć Motor Lublin zmniejszył swoje zadłużenie, to jest ono nadal duże i wynosi ponad dwieście tysięcy złotych. - Prawdę mówiąc nie wiem, czy bez sponsora tytularnego nie podjęliśmy się zbyt trudnego wyzwania. Oczywiście mieliśmy wsparcie ze strony miasta oraz naszych wiernych sponsorów, ale to wciąż było za mało, żeby poradzić sobie w sytuacji niskiej frekwencji i zaległości z poprzednich lat - tłumaczył prezes Andrzej Zając.

Lublinianie przed startem tego sezonu otrzymali licencję nadzorowaną. W sytuacji dalszego posiadania zadłużenia, przyszłość sportu żużlowego nad Bystrzycą stoi pod znakiem zapytania. Sternik KMŻ uważa, że będzie niezwykle trudno o start klubu w sezonie 2016, jednak nie oznacza to, że działacze poddali się. - Wciąż szukamy wsparcia i sponsorów, dzięki którym moglibyśmy pozostać w lidze. Do procesu licencyjnego mamy jeszcze trochę czasu. Bardzo chciałbym spłacić zobowiązania i bez wstydu spojrzeć w oczy zawodnikom. Mam nadzieję, że drużyna pojedzie w przyszłym roku w lidze. Chcę też zaznaczyć, że nie upieram się przy pozostaniu na stanowisku prezesa klubu. Jeżeli znajdzie się ktoś, kto będzie dysponował wsparciem, które sprawi, że Lublin nie zniknie z żużlowej mapy, co jest moim największym pragnieniem, to sam pierwszy zaproponuję takiej osobie fotel prezesa KMŻ - mówił Andrzej Zając.

Źródło artykułu:
Czy wierzysz, że KMŻ Motorowi uda się w przyszłym roku wystartować w lidze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
avatar
Mirek Świrek
31.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trochę prawdy w tym jest, może nawet większość, ale w sumie widziałem te cyrki tak więc dobrze gadasz tylko jednak wszystko szkoda tego meczu, przegrali by to przegrali ale w meczu a nie poza n Czytaj całość
avatar
TYLKO MOTOR
30.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego nikt z GKSŻ nie wyciągnie konsekwencji z tragicznego zarządzania klubem przez "prezesa" Zająca. Przecież on powinien spłacać kary które SAM wywołał. Przecież dostaliśmy pieniądze z mia Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze było aby Lublin wystartował w lidze, Jak to będzie trudno przewidzieć końcówka była nie ciekawa, Powodzenia Lublin aby wyszedł na prostą z finansami,  
avatar
yes
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekaw jestem jak skończy się sprawa Motoru, co dalej? Przed sezonem 2015 było niewesoło http://sportowefakty.wp.pl/zuzel/508333/motor-lublin-pod-nadzorem-andrzej-zajac-splacimy-dlugi-bo-mamy- Czytaj całość
avatar
łooStry
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Coś tam na lubsport zając....... Nawet jeżeli.......... To będzie to samo nima nima i nima bo długi splacamy! ehh! Zero ciśnienia jakieś chore zaproszenia do lig! niszczeje ten sport! Taki Czytaj całość