Rafał Trojanowski: Przepis 1:5? To jest bezmyślne! Boję się, co wymyślą za rok

Rafał Trojanowski w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Włókniarza Częstochowa. Wychowanek Stali Rzeszów opowiada o swojej karierze oraz propozycji regulaminowych. - Przepis 1:5? To bezmyślne. Boję się, co ci ludzie wymyślą za rok - mówi "Trojan".

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart

WP SportoweFakty: W tym roku zaliczyłeś kilka groźnych upadków. Jak twoje zdrowie?

Rafał Trojanowski: Każdy mnie o to pyta. Normalnie przygotowuję się do sezonu i nie ma z tym żadnego problemu.

Mówiłeś, że główny powód twojego odejścia z Wandy to popsute relacje z klubem. Czego dotyczyły?

- Atmosfera w drużynie się popsuła. To jest główny powód. Nikt z klubu nie rozmawiał z nami o kolejnym sezonie, więc podjęliśmy z Krzysztofem z KIM GROUP i GONET CRM decyzję, że odchodzimy. Nie da się pracować tam, gdzie nie jesteś mile widziany.

Zdecydowałeś się na Włókniarz Częstochowa. Trudno szukać dla ciebie innej roli niż lidera zespołu. - Nie czuję się nim, na to trzeba sobie zapracować na torze. Wiem, że kibice i działacze liczą na moje dobre występy. Ale nie muszę sobie nakładać presji. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że upadki biorą się z mojej woli walki i ambicji. Choć po tylu latach powinno się trochę nad tym panować, to wyjeżdżając na tor zawsze chce się wygrywać. Tak będzie w kolejnym sezonie. Jestem dobrze przygotowany, mam szybki sprzęt. Będę chciał to wykorzystać. Jeżeli będę liderem, to będzie super. Chcemy, żeby powrót Częstochowy do ligi sprawiał radość kibicom. Mam nadzieję, że mecze będą ciekawe i na torze będzie się działo. Wiem już teraz, że jeśli wszystko będzie układało się tak jak do tej pory, to będę zadowolony z przenosin do Częstochowy.
- Nie czuję się liderem, na to trzeba sobie zapracować na torze - mówi Rafał Trojanowski - Nie czuję się liderem, na to trzeba sobie zapracować na torze - mówi Rafał Trojanowski
Większość osób jest zdania, że w Częstochowie panuje dobry klimat do odbudowy żużla. To czuć? - Tak. Jest to drużyna, która lata spędziła w Ekstralidze. Jako zawodnik ligowy jeszcze nie miałem okazji startować na tak okazałym stadionie, jaki ma Włókniarz. Bardzo fajny obiekt, mnóstwo fanów żużla, gorący doping. Byłem na meczach finałowych Ekstraligi. Tam nie ma żadnego podziału na strefy kibiców i ludzi, którzy w spokoju oglądają zawody. Tam każdy dopinguje. Mimo tego, że ostatnio nie jeździła tam miejscowa drużyna, to ludzie krzyczeli "Włókniarz". Atmosfera była bardzo fajna. Liczę na to, że uda mi się przeżyć coś podobnego będąc na torze.

Miałeś 17. wynik pod względem średniej biegowej w Nice PLŻ. Druga liga nie będzie krokiem w tył?

- Nie ma to dla mnie znaczenia. W drugiej lidze czasami nawet trudniej jest się odnaleźć. Są długie tory, takie jak w Krośnie czy Poznaniu, ale są też krótkie, jak w Opolu czy Rawiczu. Jest duża rozbieżność, jeśli chodzi o geometrię. Starty w drugiej lidze też mnie czegoś nauczyły i nie jest to dla mnie problem. Na pewno fajnie jest, jak przychodząc do drugiej ligi twoja drużyna aspiruje do awansu. Jak to się uda zrobić, zyskujesz szacunek kibiców. Wtedy to byłby super sezon i przyjemna zima.

Liczysz na to, że Włókniarz dostanie szansę na jazdę w Nice PLŻ lub na połączenie lig?

- Liczę na połączenie lig. Z tego co słyszymy, tych drużyn może być mniej niż do tej pory. Najgorszą opcją byłoby to, żeby druga liga liczyła cztery lub pięć drużyn. To byłaby katastrofa. Mam nadzieję, że centrala zrobi tak, żeby sezon nie kończył się w sierpniu i kibice mogli oglądać zawody przynajmniej do października, bez tych przerw miesięcznych. To nie służy niczemu dobremu. Przez to ten sport upada.

Co robisz aktualnie?

- Nie robię sobie przerw między sezonami. Przygotowuję się do sezonu od listopada.

Teren czy sala?

- Różnie. Teren, sala, basen. Bardzo dużo pracuję też w domu, mam do tego warunki. Często biegam. Wszystkiego po trochu, bo jest też squash. Pracuję nad szyją i kręgosłupem, bo miałem kontuzję w tamtym roku i staram się wzmacniać plecy. To jest mój główny cel.

Masz do takiej aktywności partnerów wśród żużlowców?

- Tak, gramy w squasha lub piłkę nożną. Uczestniczymy w tym razem, ale każdy ma swoje odrębne plany treningowe.

Czy zgadzasz się z Rafałem Trojanowskim w sprawie przepisu 1:5?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×