Oni porywali tłumy. Najwięksi wojownicy świata!

Zmieniają oblicze żużla, wyznaczają trendy i rozbudzają fantazje młodych adeptów. Wyróżniają się pasją do walki na torze. Porywają i rozgrzewają kibiców na stadionach. Tacy są najwięksi fajterzy żużlowych torów.

Grzegorz Drozd
Grzegorz Drozd
fot. archiwum autora

8. miejsce: Jan Oswald Pedersen - duński dynamit

W latach 80. w światowym żużlu dominowali Duńczycy. Przewaga następców Ole Olsena nudziła już niemal wszystkich. Ultra profesjonalny Hans Nielsen i nieco bardziej szalony Erik Gundersen byli wizytówkami duńskiego żużla. Ale to jednak nie oni budzili największą sympatię wśród kibiców. Pupilem publiczności był pozostający w cieniu wielkiej dwójki - filigranowy Jan Oswald Pedersen. Kieszonkowy fajter, wychowanek FSC Fjelsted bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię. Pedersen prezentował charakterystyczny styl jazdy wynikający z uwarunkowań fizycznych. Malutki Duńczyk mierzył zaledwie 160 cm wzrostu i był lekki jak piórko, ale za to fantastycznie panował nad jazdą. Wypracował ofensywny styl jazdy z mocno wyłamaną maszyną i wychyloną sylwetką na siodełku. Dzięki tym atutom Pedersen był zwinny na całej szerokości toru. Leciutki Jano odrabiał stracone metry po starcie w mgnieniu oka. Potrafił bardzo ciasno wchodzić w łuk nie tracąc przy tym dynamiki jazdy na wirażu, a koleiny z racji, że był lekkim zawodnikiem nie wybijały go z rytmu jazdy. Pedersen notorycznie przegrywał starty, toteż kibice mieli wiele okazji do oglądania jego kunsztu walki na trasie.

Firmowa akcja Pedersena, to finałowy wyścig podczas mistrzostw świata par w bawarskim Landshut. Na wskutek kontuzji kręgosłupa Erika Gundersena, Jano otrzymał w końcu szansę zaprezentowania swoich umiejętności w championacie duetów. Okazji nie zmarnował. W upalny lipcowy wieczór odjechał kapitalne widowisko do pary z Hansem Nielsen i pokonał rozpędzoną dwójkę młokosów z Australii, Leigha Adamsa i Todda Wiltshire'a. W finale Pedersen tradycyjnie przegrał start, ale duet młodych Kangurów nie był w stanie odeprzeć ataku po szerokiej duńskiego kolibra. Po tych zawodach do kolekcji złotych medali mistrzostw świata Pedersenowi brakowało tylko złota w konkurencji indywidualnej. Duńczyk i jego fani długo nie musieli czekać i w następnym sezonie Pedersen sięgnął po tytuł. Tym razem ku zaskoczeniu wygrał wszystkie pięć startów i zwyciężył z kompletem punktów. - To chyba zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu - komentował szczęśliwy.

Rok później w towarzyskim turnieju w duńskim Viborg, gdzie żywopłot robił za bandę, a na trybunach pasły się krowy, Pedersen tradycyjnie nie oddawał pola bez walki. Turniej zakończył fatalną kraksą i doznał obrażeń kręgosłupa. Były to ostatnie zawody żużlowe na tamtym torze i ostatnie zawody Pedersena w profesjonalnej karierze. Po niespełna dwudziestu latach Jano wrócił na tor. W 2011 roku wziął udział w meczu ligi duńskiej w Vojens. Tradycyjnie dawał z siebie 100 procent, ale nieubłagany czas nie pozostawiał złudzeń. Na nierównym, dziurawym i śliskim torze po opadach deszczu młodzież dała wycisk Pedersenowi. - Ale nie poddam się, to dopiero początek. Lekarze zabraniają mi jazdy, ale przecież krzywdę mogę sobie zrobić gdziekolwiek indziej - tłumaczył. - Jano to klawy gość i wielki żużlowiec. My w Dani mamy do niego ogromny szacunek za to czego dokonał, ale powrót na tor to kiepski pomysł, pomimo, że żużel kocha się do końca życia - komentowali kibice w Vojens.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (95)
  • Adam111 Zgłoś komentarz
    Brakuje HUSZCZY
    • nikiStart Zgłoś komentarz
      • Penhal Zgłoś komentarz
        Artykuł ciekawy,jednak autor miał bardzo trudne zdanie by wybrać tych zawodników,a było ich niestety dużo więcej i można naprawdę wielu pominąć. Jednak tytuł artykułu zobowiązuje i
        Czytaj całość
        trzeba o nich też wspomnieć bo tak było . Z Polskich zawodników wypadało by wspomnieć choćby o Rose[na niego to waliły tłumy]Połukarda,Glucklicha,Plecha,Jancarza,Huszczę ,Jankowskiego,Waloszka,Kapałę i wielu innych z młodszej generacji jest tych nazwisk naprawdę sporo którzy przyciągali lepiej jak magnes. Z zagranicznych trudno nie wspomnieć o Ove Fundinie,Maugerze,Olsenie,Colinasach,Penhallu,Małym Eryku,Nielsenie tu też jest cała plejada wspaniałych zawodników i nie można ich inaczej nazwać jak magnesami to dla nich waliły tłumy i trudno na prawdę wybrać.
        • Petrus Zgłoś komentarz
          [b] Do PrzemoUniaLeszno: [/b] "Nie muszę podawać takich biegów, bo każdy jak zechce, to znajdzie" To podaj chociaż jeden,bo ja jakoś nie potrafię znaleźć takiego biegu.Takiemu
          Czytaj całość
          znawcy,który widział Gundersena na żywo przyjdzie to chyba bez trudu? Że widziałeś w Lesznie na żywo Gundersena w finale DMŚ 1984 r. jak lał Jankowskiego,Kasprzaka,Plecha i Procha, nie czyni z ciebie znawcy.Setki tysięcy widziało na żywo Maugera,Fundina czy Olsena,a znawcy z nich są tacy jak ty lub gorsi. Odpisujesz komuś publicznie na forum,a za chwilę go blokujesz jak jakaś tchórzliwa ciota? Prawdziwy z ciebie laczek i niedojda,a nie mężczyzna.Żal mi takiego kozaka w necie będącego du**ą w świecie.
          • tomkez Zgłoś komentarz
            100 lat i 100 albo i więcej super wyjazdów w różne zakątki, gdzie jeżdżą w różnych odmianach tego fantastycznego sportu i gdzie mogą się dziać ciekawe rzeczy warte tutaj
            Czytaj całość
            opisania...:-)
            • RECON_1 Zgłoś komentarz
              Dziwie sie zenie umieszczono Tomka,nikt tak jak o nie miał opanowanego motoru i nikt tak swietnie nie umial walczyc na torze jak on w swoich najlepszych czasach.
              • maks pierwszy Zgłoś komentarz
                Nie ma nie było i chyba nie będzie takiego zuzlowca jak PAN Józef byłem na zawodach w Opolu jak Szczakiel sfaulował Jarmułe.
                • faja senior Zgłoś komentarz
                  Józek mój idolu z dziecięcych lat !!! Byłeś THE BEST!!!
                  • RUNner Zgłoś komentarz
                    Dziwię się, że nie wygrał tego zestawienia Tomasz Gollob. To zawodnik który w swoich najlepszych czasach wjeżdżał w każdą szczelinę, ocierał się o bandę, przeczył prawom fizyki
                    Czytaj całość
                    nagle zmieniając kierunek jazdy. Potrafił kapitalnie pojechać na każdym torze, żadne warunki mu nie przeszkadzały. Golloba nie można było zatrzymać bo zawsze znalazł sobie jakąś niewiarygodną ścieżkę! Ward mógłby go dogonić ale niestety nie zdążył.
                    • DB Magpie Zgłoś komentarz
                      W poniższych komentarzach podano wielu innych żużlowcòw ktòrzy powinni znaleźć się na tej liście.Ja dodam jeszcze jednego. śp. Rafał Kurmański.Też był walczakiem.Nigdy nie
                      Czytaj całość
                      odpuszczał.Zawsze walczył do końca.A swoją widowiskową jazdą potrafił porywać tłumy.Jedyny obok Huszczy zawodnik zielonogórski któremu bili brawo nawet kibice z Gorzowa czy Leszna.Najbardziej pamiętam jego walkę w jednym z biegów z Dobruckim w Zielonej Górze i z Łukaszewskim w Gnieźnie kiedy decydowały się losy powrotu "Falubazu" do Ekstraligi.
                      • Tomek z Bamy Zgłoś komentarz
                        Tego Drozda,to ponosi fantazja jak Ostafinskiego czy Olkowicza.
                        • dziadek motorower Zgłoś komentarz
                          Gdzie. - Harris ???
                          • karol3414 Zgłoś komentarz
                            Jak można stwierdzić, że duet Loram-Screen był żywą kopią duetu Ward-Holder? Od kiedy pierwsza powstaje kopia, a z niej robi się oryginał? Ech, dziennikarze.
                            Zobacz więcej komentarzy (37)