Od startu pod górkę. Pierwsza część historii Kenny'ego Cartera
Mal Carter jako człowiek biznesu należał do ludzi konkretnych. Jego firma prężnie się rozwijała i w drugiej połowie lat siedemdziesiątych miał pod swoimi skrzydłami dwóch jeźdźców Halifax Dukes - Chrisa Puseya i Erica Broadbelta. W głowie cały czas świtał mu jednak plan, według którego jego starszy syn zostaje najpierw lokalnym matadorem, a później co najmniej jednym z najlepszych żużlowców w kraju. W tym celu po udanych treningach zaczął "urabiać" klubowego promotora i obiecywać, że sam o wszystko zadba, i że jedyne czego oczekuje od Dukes, to podpisanie kontraktu. Carter senior znał się na swojej robocie i potrafił zorganizować odpowiedni sprzęt oraz nastawić syna psychicznie do rywalizacji na maszynie bez hamulców, gdzie przy prędkości 100 km/h spotkanie z bandą okalającą tor nierzadko kończyło się tragicznie.
Eric Boothroyd wiedział jak rozpoznać utalentowanego zawodnika, ale oznajmił Malowi, że jego syn w lidze będzie mógł się ścigać najwcześniej w sezonie 1978. Do tego czasu miał trenować, trenować i jeszcze raz trenować. W tym celu ojciec nabył dla Kenny'ego motocykl Weslake. Poprzednim właścicielem maszyny był nie byle kto, bo sam Mikael Lohmann, czyli duńska torpeda Halifax Dukes. Treningi odbywały się w odległej o ponad sto kilometrów od Halifax miejscowości Ellesmere Port pod okiem miejscowego promotora Joego Shawa. Wraz z młodym Carterem żużlowego rzemiosła uczyło się też kilku innych wartych wspomnienia chłopaków: Neil Collins (z tych Collinsów), Pete Ellams, Paul Embley oraz Peter Carr.
Tylko nieliczni wiedzieli, że Kenny Carter ma talent do speedwaya, więc właściwie nikt nie przypuszczał, iż będzie się on rozwijał w takim tempie. - Ten dzieciak robił takie wrażenie, że promotorzy Newcastle Diamonds, Ian Thomas i Bryan Larner, próbowali nam go wykraść, oferując różne profity za naszymi plecami - wspomina Boothroyd. Młodzieńcowi podobała się perspektywa szybkiego zarobku, ale miał on również swój honor, dlatego nie robił nic wbrew ojcu ani Halifax Dukes, którzy już wcześniej obiecali mu kontrakt. Umowa może nie była kurą znoszącą złote jaja, bo gwarantowała jedynie 4 funty za start oraz 8 funtów za punkt, ale dawała młodemu zawodnikowi poczucie stabilizacji.
Nie bez powodu o najlepszych sportowcach często mówi się, że są nieustraszeni. Strach przed kontuzją czy utratą życia to bowiem częsta przyczyna tego, że zawodnik nie osiąga wyników, do których jest predysponowany. Żużel jest dyscypliną, w której oprócz szybkiego motocykla i chłodnej głowy potrzebna jest też odrobina szaleństwa, pozwalająca wykonywać manewry, jakich nikt nie dopuściłby się po trzeźwej analizie sytuacji. Oczywiście w speedwayu trafiają się mistrzowie pokroju Grega Hancocka, którzy pięć razy kalkulują każde posunięcie, ale nawet u nich granica strachu jest położona zdecydowanie dalej niż u przeciętnego człowieka. Styl jazdy "Herbiego" wynika bowiem ze zdobytego doświadczenia, a nie ze strachu.
Nastoletni adepci speedwaya zazwyczaj w ogóle się nie boją śmierci. Sprawdzianem dla ich nerwów jest pierwszy poważny wypadek, który prędzej czy później następuje. Wtedy też taki chłopak najczęściej przekonuje się o tym czy żużel to rzeczywiście sport dla niego. Szesnastoletni Kenny śmigał sobie po torze w Ellesmere Port i wszyscy spośród nielicznych obserwatorów się nim zachwycali. Nie bał się niczego, ale 3 grudnia 1977 roku nadeszła chwila, która mogła zburzyć tę sielankę. Podczas treningu dwudziestoletni Stuart Shirley w wyniku kolizji z Carterem uderzył z impetem w metalową konstrukcję bandy okalającej tor i poniósł śmierć na miejscu. Ten nieszczęśliwy wypadek przeszedł w mediach bez większego echa, ale w psychice chłopaka zostawił trwały ślad, który ostatecznie nie powstrzymał go przed dalszym uprawianiem czarnego sportu. Introwertyczna natura młodzieńca sprawiła jednak, że już drugą wielką tragedię dusił w sobie nie prosząc nikogo o wsparcie.Koniec części pierwszej. Kolejna już w najbliższą niedzielę.
Bibliografia: Halifax Courier, Speedway Plus, Speedway Star, Tony McDonald - Tragedy: The Kenny Carter Story.
Serdecznie podziękowania dla Mike'a Patricka, właściciela witryny www.mike-patrick.com, za udostępnienie fotografii wykorzystanej w tekście.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>