Adam Giernalczyk: Sawicki i Żyto nie mają klasy. Kulisy mojego zwolnienia z klubu (wywiad)

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Wspomniał pan o spotkaniu Gomólskiego i Stachyry z zarządem po meczu z Lublinem. Czy sztab szkoleniowy też w tej rozmowie uczestniczył?

Tak. Tylko, że odbyło się to w warunkach zupełnie niegodnych takiego spotkania: na skarpie przed biurem zawodów, przy osobach trzecich. Dla mnie to wstyd, żeby w takich warunkach rozmawiać o tak ważnych sprawach. Oczywiście najwięcej do powiedzenia mieli Gomólski i Stachyra. Usłyszałem, że ja na żużlu nigdy nie jeździłem, więc nie mam co dyskutować. Pan Gomólski zapomniał tylko, że ja od jeżdżenia nie jestem, tylko on. Natomiast Wojtek Załuski usłyszał że jest... Eh, tego słowa nie zacytuję, bo się po prostu nie nadaje do wywiadu. W każdym razie sens był taki, że z niego żaden trener i kompletnie nic nie wnosi do drużyny. To był żenujący wywód ze strony Gomólskiego. Do tej rozmowy włączył się pan wiceprezes Żyto, który stwierdził, że w takim razie w następnych dwóch meczach pojadą ci sami zawodnicy, żeby jak to określił: mieli spokojną głowę. Prezes poprosił o minutkę przerwy, po czym poszedł się naradzić z wiceprezesem ds. sportowych i po powrocie na skarpę stwierdził, że muszą zajść zmiany w sztabie szkoleniowym. Wtedy też podziękował mi za współpracę.

Boli mnie to, w jaki sposób się ze mną pożegnano. Wychodzę z założenia, że coś się kiedyś zaczyna i coś się kiedyś kończy. Powinno jednak odbyć się to w sposób kulturalny, a nie po wieśniacku. Do mego zwolnienia doszło w dniu moich okrągłych urodzin i to przy ludziach postronnych, na trawie, na skarpie. Dla mnie prezes Sawicki i wiceprezes Żyto nie mają żadnej godności. Każdy człowiek który ma choć trochę kultury zrobiłby to w inny sposób.

Czy żal było panu opuszczać tę drużynę?

Oczywiście że tak. Cieszy mnie w każdym razie jedno: że jadą chłopacy, których ja sprowadziłem do drużyny: w ubiegłym roku Denisa Gizatulina i w tym roku Kevina Woelberta. Dziękuję im za to, bo robią naprawdę dobrą robotę i cieszą serca opolskich kibiców a to się im naprawdę bardzo należy za żywiołowy doping i bycie z drużyna na dobre i na złe. Mogę zapewnić, że jeśli w przyszłym roku będę prowadził jakikolwiek zespół czy to jako menedżer czy też kierownik drużyny, na pewno będę za tym , by poszli za mną.

Rozumiem, że do Poznania na kolejny mecz już pan nie pojechał?

Zakończyłem pracę w Kolejarzu, więc nie mogłem już prowadzić Kolejarza, ale udałem się oczywiście prywatnie na mecz do Poznania. Ręce mi wtedy opadły jak widziałem przebieg tego meczu. Poziom prezentowany przez panów, którzy tydzień wcześniej tak mocno krzyczeli, jak to są dobrze przygotowani a nie jadą, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. A najbardziej mnie rozbawił wpis prezesa Sawickiego po meczu, jak to jest zadowolony ze współpracy z panem Żyto, czyli nowym menedżerem. Mówił też o tym, jakiej poprawie uległa atmosfera w zespole i jak to wszystko nowy szkoleniowiec poukładał. Ja nie wiem, jak prezes klubu - zresztą udający, że się na tym sporcie tak dobrze zna - może chwalić menedżera, który wygrany mecz przegrywa, a w drugim biegu puszcza na start zawodnika bez plastronu. Mało tego, wiem z kilku źródeł, że niewiele brakowało, a Gomólski z Rempałą pobiliby się w parku maszyn. Czy właśnie tak wygląda ta doskonała atmosfera? Jestem ciekawy, jak pan Sawicki rozliczył menedżera Żytę za ten mecz.

Nie uważa pan że błędem było też to że klub nie wysłał na eliminacje Indywidualnych Mistrzostw Polski swoich zawodników, którzy zostali nominowani przez GKSŻ? To przecież doskonałe przetarcie przed zbliżającym się następnym meczem ligowym?

Oczywiście że tak. Nie rozumiem, dlaczego menedżer Żyto nie wysłał tam Dawida Stachyry i Marcina Rempały. No cóż, lepiej zrobić w piątek i sobotę trening w Opolu przed bardzo ważnym meczem z Ostrovią, niż jechać w eliminacjach. Gratuluję panu Życie tej decyzji. Każdy doskonale wie, że jakiekolwiek zawody są lepsze niż kilka treningów. A Tomka Rempały, który nie ma dobrego początku sezonu i dostał ostatecznie nominację na start w IMP, pan menedżer nie poinformował, że ma się stawić w Krośnie. Szkoda, bo może by coś ciekawego Tomek pokazał, a tak siedział w domu. No, ale kary Pan Żyto nie zapłaci, tylko Tomek Rempała.

Po pana zwolnieniu zła passa Kolejarza Opole się nie odwróciła. Mecz z Ostrovią u siebie też został przegrany.

Tak. To kolejna porażka pod wodzą menedżera Żyty, znów na własne życzenie. Takie są jednak efekty trenowania na twardym torze, a po treningu bronowania go. Pan Żyto tak o to zadbał, że na cztery godziny przed zawodami nawierzchnia była nieregulaminowa. No, ale i tym razem kary nie zapłaci menedżer, tylko klub. Niestety pan prezes Sawicki w ogóle tych rzeczy nie dostrzega.

Rozumiem, że w pana opinii pan Sawicki nie jest godnym następca prezesa Andrzeja Hawryluka?

Dla mnie, zresztą jak i dla wielu osób, pan Sawicki to człowiek nieodpowiedzialny i fałszywy, nie umiejący samemu podjąć decyzji, a bazujący na doradcach, którzy robią robotę dla siebie. Można przytoczyć jeszcze jedno zdanie, które pokazuje, jak można ludzi okłamywać. Najpierw Wojtek Załuski oficjalnie rezygnuje sam z funkcji trenera, a kilka godzin później prezes Sawicki oświadcza, że po uzgodnieniu z Załuskim zostaje on trenerem szkółki. Przecież to jest czyste kłamstwo. No, ale wyraźnie kolejny raz pan prezes chce się wybielić przed kibicami. Nie każdy człowiek nadaje się na dane stanowisko i ten pan niestety jest tego dobitnym przykładem.

Kończąc wątek atmosfery w klubie, proszę zauważyć, że w zarządzie nie ma już nikogo z ludzi, którzy są przy Andrzeju Hawryluku, a rezygnacja Wojtka Załuskiego z funkcji trenera mówi samo za siebie. Ja się nie dziwię Wojtkowi. To naprawdę bardzo dobry fachowiec, bardzo dobrze się z nim współpracuje, ale ile można robić z człowieka idiotę i nim pomiatać? A tak robił pan wiceprezes, odwołując m.in. kilkakrotnie treningi zaplanowane przez Wojtka, w niektórych przypadkach nawet go o tym nie informując.

Słuchając pana słów, czuć smutek i rozczarowanie.

Czuć smutek, bo szkoda mi tego, co zbudował Andrzej Hawryluk wraz ze swoimi współpracownikami: Piotrkiem Kumcem i Darkiem Chwistem. To był naprawdę poukładany klub pod każdym względem. Zresztą mam dobre porównanie, bo w ubiegłym roku pracowałem w Ostrowie i Opolu. Proszę zobaczyć, w którym miejscu jest dziś Ostrovia, a w którym Kolejarz. Poprzedni zarząd w Opolu wykonywał swoją pracę bardzo dobrze, tak samo jak Radek Strzelczyk i Waldek Górski w Ostrowie. Tyle tylko, że w Ostrowie te osoby dalej działają, mając atmosferę w drużynie i w klubie, a co za tym idzie również i wynik. W Opolu natomiast ludzie się zmienili i efekt jest widoczny, ale niestety negatywny. Bo jak to mówi pan prezes, do klubu weszła "nowa jakość", którą doskonale dziś każdy widzi.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Adam Giernalczyk ma uzasadnione pretensje do Piotra Żyty i Grzegorza Sawickiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×