Kryzys sprzętowy w Stali Gorzów. U Vaculika wszystko posypało się nagle

Cash Broker Stal ma problem. Przemysław Pawlicki i Martin Vaculik nie mogą znaleźć szybkości. O dużym pechu może mówić zwłaszcza Słowak, który najlepszy silnik stracił z dnia na dzień.

Marcin Karwot
Marcin Karwot
Sztab Stali Gorzów WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Sztab Stali Gorzów

Duet Pawlicki - Vaculik zdobył w Rybniku tylko 5 punktów. Tak słabiej jazdy tych zawodników nie spodziewał się nikt. - Żużel jest sportem złożonym. Jak nie ma się na czym odepchnąć, to są problemy - mówi trener Stanisław Chomski. - Przyznaję, że jest jakaś niemoc sprzętowa jeśli chodzi o Przemysława Pawlickiego i Martina Vaculika. Na pewno stać ich na więcej - dodaje opiekun gorzowian.

Obaj zawodnicy będą mieli teraz trochę więcej czasu i z pewnością wykorzystają go na testy. - Trzeba szukać dalej, inwestować. Czasami to trwa w nieskończoność. Na początku sezonie w Gorzowie widzieliśmy przecież słabszego Grigorija Łagutę, który nie zwykł startować na takim poziomie. To nie tak, że nie potrafił wtedy jeździć, ale nie miał jeszcze trafionych spraw sprzętowych. To samo teraz dopadło moich zawodników, jakieś awarie sprzętów, które spowodowały, że silniki poszły do serwisu i nie są jeszcze dograne - tłumaczy Chomski.

Wielkiego pecha miał zwłaszcza Martin Vaculik. U Słowaka wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku i zacięło się z dnia na dzień. - W Częstochowie zatarł się jego najlepszy silnik. Praktycznie się rozleciał i mógł na nim tylko dojechać do mety - przyznaje trener Stali.

ZOBACZ WIDEO Wysoka wygrana polskiej husarii. Zobacz skrót meczu Polska - Rosja (VIDEO) [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy porażki Stali w Częstochowie i Rybniku były niespodziankami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×