Fredrik Lindgren zdradza powody swojego dołka. Winny nie jest sprzęt
Fredrik Lindgren w ostatnim czasie notuje spadek formy. Szwed przyznał w rozmowie z naszym portalem, że winny nie jest sprzęt, a problemy zdrowotne oraz mentalne.
- Mój występ był bardzo słaby. W ostatnich spotkaniach nie potrafię zanotować dobrego rezultatu. Trudno mi coś powiedzieć na ten moment, ale na pewno staram się, by poprawić swoją dyspozycję i formę. Jest to jednak bardzo trudne - powiedział podłamany Fredrik Lindgren.
Zawodnik ROW-u Rybnik przyznał, że jest to dla niego bardzo trudny czas, ale stara się z całych sił, by wrócić do dyspozycji, którą prezentował na starcie sezonu. - Powodów mojej słabszej dyspozycji może być kilka. Jedną na pewno jest kontuzja kolana, która mnie dopadła. Ludzie myślą, że jestem w stu procentach gotowy do startów, ale tak nie jest. Codziennie budzę się z ogromnym bólem. To zatruwa moje myśli i jest mi bardzo przykro z tego powodu - dodał.
Lindgren nie zrzuca również winy na silniki, które przygotowuje mu Marcel Gerhard. - Cały sprzęt jest taki jak powinien, czyli bardzo dobry. Słabsze występy w głównej mierze, to wina mojej formy. Nie potrafię szybko wystartować. Mam problemy mentalne, motocykle nie są na pewno powodem tych słabych wyników - oznajmił.
ROW ma coraz mniejsze szanse na utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Szwed wierzy jednak, że drużynie uda się zrealizować ten cel. - Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że wolę jeździć na bardziej przyczepnych torach. Jako zawodnik powinienem jeździć jednak na każdej nawierzchni. W niedzielę startowaliśmy na takim torze, jaki jest w Rybniku zazwyczaj. Ciągle walczymy o pozostanie w Ekstralidze. Zostało kilka spotkań i mogę powiedzieć, że damy z siebie sto procent, by ROW się utrzymał - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>