Podczas SBP w Gnieźnie szczędzono wody. Wszystko po to, by nie wypaczać wyników
Finał cyklu SBP nie miał zbyt emocjonującego przebiegu. Większość wyścigów rundy zasadniczej rozstrzygała się już na pierwszym łuku. Ciekawiej zrobiło się w barażu i finale. Niektórzy twierdzili, że brakowało intensywniejszych roszeń toru.
- Prosta startowa została mocno zlana na skutek środowych i zeszłotygodniowych deszczów. Bardzo nierówne były pola. Kolejna dawka wody sprawiłaby, że te dysproporcje stawałyby się jeszcze większe. Pole D byłoby jeszcze bardziej atrakcyjne, a z pola A trudno było wyjechać, bo było mocno zalane. Myślę, że została podjęta taka decyzja, żeby jak najmocniej wyrównać moment startowy i nie wypaczać tym wyników biegów - powiedział Karol Lejman, prezes One Sport.
Wyścigi rundy zasadniczej nie obfitowały w emocje. Znacznie ciekawszy był baraż oraz finał. W nim zacięty bój o zwycięstwo stoczyli Tai Woffinden i Chris Holder z Bartoszem Zmarzlikiem oraz Przemysławem Pawlickim. Śmiało można stwierdzić, że to była wisienka na torcie.
- Finały nam się w tym roku udają. W Toruniu ostatni bieg też był bardzo fajny. Wówczas Fogo Power wygrało z Boll Teamem. Zawodnicy podchodzą do tych zawodów na luzie, bo są to turnieje towarzyskie i w ich kalendarzu można znaleźć ważniejsze starty. Mimo to każdy daje z siebie wszystko i chce się dobrze zaprezentować. Chcemy sprawiać, by zawodnicy dobrze się tutaj bawili i przekazywali tę pozytywną energię kibicom - podsumował Lejman.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapieKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>