Sprzęt Hampela rozsypał się w kluczowym momencie. Musiał pomagać Wawrzyniak
O sporym pechu może mówić Damian Stalkowski, który przed finałem 2. Ligi Żużlowej stracił dwa silniki. Te jednostki kupił przed sezonem od Jarosława Hampela. W trudnym momencie zawodnikowi HAWY Startu Gniezno pomógł Dawid Wawrzyniak.
A co się stało z jednostkami kupionymi od Hampela. - Dwa silniki, które były niby po Jarku, się rozsypały. Nie chcę za dużo mówić, bo to pójdzie w świat. Krytykować tego nie będę, zostawię to dla siebie. Ja wiem jak jest i jak było - uciął temat wychowanek Polonii Bydgoszcz.
Stalkowski w rewanżowym finale 2. Ligi Żużlowej wywalczył dwa "oczka" i bonus. Z pewnością nie był to taki rezultat, jakiego spodziewali się sympatycy czerwono-czarnych. Mimo niezbyt udanego występu, Stalkowski nie rozpaczał. Najważniejsze było to, że jego HAWA Start Gniezno pokonał Speed Car Motor Lublin 53:36 i awansował do Nice 1. Ligi Żużlowej.
- Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. Miałem trochę pecha, bo straciłem pozycję na ostatnim okrążeniu - wówczas zrobiłem błąd i wyprzedził mnie Oskar Bober. Później mi się trochę poszczęściło, bo Stanisław Burza miał defekt. Wygraliśmy jeden wyścig 5:0, także jedna i druga drużyna miała trochę szczęścia i pecha. Ostatecznie to my wyszliśmy z tego dwumeczu obronną ręką i zrealizowaliśmy nasz plan - podsumował Stalkowski.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużlaKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>