Nicki Pedersen: Mam sygnały, że dostanę dziką kartę na Grand Prix
Nicki Pedersen ma za sobą trudny okres. Duńczykowi po wypadkach groziło zakończenie kariery. Ten jednak nie poddał się i w sezonie 2018 wróci na tor. - Mam sygnały, że dostanę dziką kartę na Grand Prix - zdradził.
Pedersenowi groziło nawet zakończenie kariery. Ten jednak nie zamierzał odpuszczać walki o powrót na tor i można powiedzieć, że dopiął swego. W przyszłym roku trzykrotny indywidualny mistrz świata wróci do żużla - w piątek Pedersen pochwalił się parafowaniem kontraktu z Vastervik Speedway, beniaminkiem szwedzkiej Elitserien.
- Nie ma wątpliwości, że mogę kontynuować karierę. Wszystko potwierdziło ostatnie badanie. Jestem w świetnej formie - chyba najlepszej w całym życiu! - powiedział Pedersen w rozmowie z bt.dk.
Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Duńczyka w polskiej lidze i Grand Prix. Jeśli chodzi o nasz kraj, najczęściej łączy się go z beniaminkiem PGE Ekstraligi Grupą Azoty Unią Tarnów, z kolei w przypadku dalszej rywalizacji w cyklu o mistrzostwo świata, Pedersen w optymistycznym nastroju czeka na ogłoszenie zawodników, którzy otrzymają dzikie karty na przyszłoroczne zmagania w elitarnych rozgrywkach.
- Byłem na spotkaniu z pewnymi dżentelmenami, którzy byli zainteresowani moim stanem zdrowia. Dostałem dobre sygnały, że będę jednym z zawodników, którzy otrzymają dziką kartę na przyszłoroczne zmagania w Grand Prix. Spodziewam się, że w sezonie 2018 będę stałym uczestnikiem cyklu, ale będę tego pewny dopiero w momencie, jak pojawi się oficjalna informacja - zdradził Pedersen.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2017: kuchnia finału we WrocławiuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>