Zaskoczył żużlowe środowisko, ale nie ma czym się podniecać. Junior Falubazu musi dalej pracować

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Mateusz Tonder po biegu
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Mateusz Tonder po biegu

18-letni Mateusz Tonder w sezonie 2017 udowodnił, że to on może być wkrótce czołowym młodzieżowcem zielonogórskiej ekipy. Zadziwił środowisko zwłaszcza w półfinałowym meczu z Fogo Unią Leszno, gdy pokonał parę gości.

Dla tego zawodnika miniony rok był pierwszym w lidze. Pokazał, że drzemie w nim potencjał. - Owszem, jestem zadowolony. Nie ma się jednak czym podniecać. Chcę stawać się coraz lepszym. Cieszę się oczywiście, że mogłem wystartować w lidze. To spore doświadczenie. Miałem okazję poznać, jak to wszystko wygląda od środka - opisał Mateusz Tonder.

W Falubazie doszło do istotnych zmian personalnych. Odeszli Jason Doyle, czy Jarosław Hampel. Na ich miejsce sprowadzono Kacpra Gomólskiego, Michaela Jepsena Jensena i Grzegorza Zengotę. - Fajnie, że są u nas nowi zawodnicy. Miałem właśnie okazję się z nimi poznać. Niedawno wróciliśmy ze zgrupowania w Szklarskiej Porębie. Bardzo dobrze się z nimi dogadywałem - zadeklarował.

W grodzie Bachusa jest również nowy trener. Marka Cieślaka zastąpił Adam Skórnicki. Jak tę zmianę ocenia Tonder? - Mamy w sumie kilku trenerów. Wiadomo, Adam odpowiada za pierwszy skład. Dobrze się z nim dogaduję, jest bardzo pozytywną osobą. To będzie miało znaczenie w sezonie. Treningi mamy zaś z Radkiem Walczakiem, są one odpowiednio dostosowane do żużla. Dużo rozciągania, basen, sauna. Do tego treningi siłowe i akrobatyczne. W sezonie pokażę, że ciężko przepracowałem zimę - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

Źródło artykułu: